Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Niech ryczy z bólu ranny łoś (na drodze S7)

Niektórzy będą narzekać, że to przez rok wyborczy, fakt jest jednak faktem, rozsypał się worek z inwestycjami. Tunel w Świnoujściu, którego za PO wykopać nie było można – jest. Lotnisko w Radomiu – jest. I wreszcie otworzono odcinek drogi ekspresowej S7 Lesznowola – Tarczyn, dzięki czemu z Warszawy da się szybciej dojechać do Radomia i Kielc, a z Kielc i Radomia do Warszawy, w przyszłości zaś również do i z Krakowa.

To na południe, na północ droga prowadzi do Gdańska, na razie jednak z przeszkodami. I właśnie ta ostatnia inwestycja i mnie ułatwiła życie, czasem bowiem muszę wypuścić się na południe od Warszawy i choć nawet specjalnie wcześniej tej budowy nie śledziłem, nagle okazało się, że do miejsca przeznaczenia mogę dotrzeć półtora – dwa razy szybciej, omijając korki na Puławskiej i w Piasecznie. O tym, że droga ta powstaje słyszałem od lat, jeszcze w czasach, gdy była ona w sferze planów a w lokalnych grupach mieszkańców podwarszawskich miejscowości dyskutowano nad jej przebiegiem.

Mamy trok 2023 i coś, co latami było najpierw mglistym założeniem, a potem ślimaczącą się, jak się zdawało, inwestycją, stało się asfaltowym, prostym i wygodnym konkretem. Trudno w tej sytuacji narzekać, a jednak dla chcącego nic trudnego. Przejrzałem sobie te same, co zawsze, grupy społeczności podwarszawskich miasteczek i co bogatszych wsi, i cóż, faktycznie trudno być zadowolonym, zwłaszcza, gdy jest się przedstawicielem liberalnej elity, miejscem zamieszkania może i z rubieży gminy Piaseczno czy Tarczyn, lecz duchem z Miasteczka Wilanów co najmniej.

Bo tak: owszem, droga jest, ale otworzył ją premier. Czy to musiał być premier, przecież nie on budował, a jeśli on, to jego obowiązek, nie za swoje do tego, a teraz, o zgrozo, może jeszcze ktoś przez to zagłosuje na PiS? I całą radość z nowej drogi diabli wzięli. Jest już tylko naturalna konsekwencją, że gdy w kilkanaście godzin po otwarciu odcinka gdzieś na drogę wbiegł łoś, którego potrąciło auto, dla wielu była to pierwsza związana z drogą dobra wiadomość. Nieudacznicy! Typowa inwestycja PiS! Polska PiS! I tak dalej, i temu podobne.

W tym szaleństwie brakuje już tylko deklaracji w rodzaju „nie jeżdżę pisowską es-siódemką”, nakładek na zdjęcia profilowe i innych tego rodzaju atrakcji. Cóż, pewnie mimo wszystko jeżdżą, każdy lubi szybciej być w domu, w pracy czy na działce i tylko jadąc, nie mogą się zbytnio cieszyć, bo przecież nożycami wstęgę przecinali nie ci, co trzeba.

Smutne to w sumie, takie obrzydzanie sobie życia, ale cóż, może i 4 czerwca ktoś z niezadowolonych mieszkańców szybciej i wygodniej dotrze na zwoływany przez Donalda Tuska marsz, i dopiero wtedy będzie potrafił wybaczyć tę drogę szybkiego ruchu premierowi Morawieckiemu?

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Karnkowski