- Ja Tuska zawsze miałem za człowieka niskiej moralności, ale w tej chwili widać, że to go kompletnie zdemoralizowało, zachowuje się on w sposób odrażający - powiedział w programie "Jedziemy" prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się w ten sposób do odcinania się Donalda Tuska od własnych działań i słów z przeszłości, a także przypisywania sobie przez niego zasług PiS.
Na niedawnym spotkaniu w Sosnowcu przewodniczący Platformy odpowiadał jednemu z uczestników, który m.in. pytał „czy to jest normalne, aby celebryci opluwali polską policję i polskich żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej”. „Pan nie wierzył, że powstanie mur - mur powstał, pan nie wierzył, że powstanie Baltic Pipe - powstało” – mówił obecny na spotkaniu mężczyzna. „Wszystko, co robił PiS, powstało. A co pan robił przez dwie kadencje, osiem lat?” – pytał.
Tusk odpowiedział m.in., że był pierwszym w Polsce, który zaproponował Norwegom prace nad Baltic Pipe, jednak Norwegowie początkowo, dopóki nie pojawili się kolejni odbiorcy gazu z tego gazociągu, nie byli zainteresowani zbyt małym wówczas polskim zapotrzebowaniem. Ocenił przy tym, że Polacy są dość zgodni w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego i militarnego. „Polskie rządy i mój rząd, szczególnie od pierwszej agresji rosyjskiej na Ukrainę, kiedy zajęli Krym i Donbas, robimy wszystko, aby Polska i Unia Europejska w całości była niezależna od dostaw energetycznych w Rosji” - stwierdził.
„Co do policji i innych mundurowych służb, tam było też pytanie o mur. Ja nigdy nie mówiłem, że mur nie powstanie. Ja tylko mówiłem coś, co sprawdziło się w 100 proc., że zrobią mur, zrobią sto konferencji prasowych, powieszą dziesiątki biało-czerwonych flag na murze i ludzie tak, jak przechodzili, tak przechodzą i nadal umierają na granicy”
– powiedział Tusk. I - jak przypominamy niżej - kłamał:
Właśnie o to zakłamanie Tuska był przez Michała Rachonia w "Jedziemy" pytany prof. Ryszard Legutko. Odpowiedział:
Donald Tusk i jego partia, i praktycznie cała opozycja, zawsze była na "nie". To znaczy jakiejkolwiek projekt rządu Prawa i Sprawiedliwości to zawsze "nie". Mierzeja "nie", Centralny Port Komunikacyjny "nie", mur "nie", wszystko "nie" - tymczasem gdy okazuje się, że te rzeczy, które powstają i które powstały, spotykają się z aprobatą społeczną, no to trzeba zmienić zdanie bez zmrużenia oka. Mówi się więc: "myśmy zawsze byli na tak, a właściwie to myśmy wymyślili". Tak było przecież z 500 plus.
Kłamstwa szefa PO prof. Legutko skwitował tak:
On to może robić zupełnie bezkarnie, dlatego że on jest właściwie pod ochroną ogromnej części mediów i rozmaitych instytucji. Zresztą on od samego początku mógł zupełnie bezkarnie obrażać ludzi, poniewierać, wyrażać się najgorszymi słowami, siać nienawiść. Zdewastował sferę publiczną i wszystko to uchodziło mu na sucho. Ja go zawsze miałem za człowieka niskiej moralności, ale w tej chwili widać, że to kompletnie zdemoralizowało, zachowuje się w sposób odrażający.
Europoseł PiS dowodził:
Jeżeli można powiedzieć o partii, która zawsze była konsekwentnie antyrosyjska, antyputinowska, że jest proputinowska, to można wszystko właściwie wypowiedzieć, słowa w ogóle odwróciły znaczenie. Jeżeli ktoś mówi o różnorodności, że jest obrońcą różnorodności, to znaczy, że chce nas chwycić za twarz i wprowadzić cenzurę, język został kompletnie zdewastowany.
Zdaniem Legutki taki sposób działania to świadoma taktyka Tuska.
On już tak się zapętlił w ten swój język agresji i kłamstwa, że nie bardzo może to wszystko odwrócić, i liczy na to, że ta zapiekłość jego najbardziej radykalnych zwolenników się utrzyma, utrzyma się na tyle, że uniemożliwi zwycięstwo partii rządzącej Ja myślę, że to jest jego plan. Gdyby on teraz wyskoczył z jakimś kompleksowym programem politycznym, to myślę, że byłby jeszcze mniej wiarygodny.