Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Śmieci, czynsze… i nie tylko. Życie w Warszawie coraz droższe i za Trzaskowskiego lepiej już chyba nie będzie

Wraz ze wzrostem miejskich danin i opłat nie widać poprawy jakości komunalnych usług. Zdarza się, że jest wręcz odwrotnie i np. pomimo podwyżki cen za wywóz odpadów, śmieci z osiedlowych altan odbierane są mniej regularnie, niż wcześniej. – Cały czas zwiększane są koszty życia mieszkańców Warszawy, w tym tych, którzy potrzebują wsparcia i opieki ze strony miasta – wskazuje w rozmowie z Niezalezna.pl rzecznik warszawskiego PiS Marta Borczyńska.

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski
Autor: Zbyszek Kaczmarek

Znaczące podwyżki cen za parkowanie (oraz mandatów za brak opłaty parkingowej), czynszów w lokalach komercyjnych, ale także mieszkalnych i w końcu opłat za wywóz śmieci, miasto tłumaczy rosnącymi kosztami, w tym m.in. cenami paliw i energii oraz inflacją. Tego typu argumentację można by uznać za sensowną, gdyby podwyżki nie dotyczyły najbiedniejszych, a w przypadku czynszów z tyt. najmu mieszkań komunalnych, czy opłat za wywóz śmieci tak właśnie jest. Obecnie w budynkach wielorodzinnych opłata za śmieci wynosi 85 zł/mies. od gospodarstwa domowego, a właściciele domów jednorodzinnych płacą miesięcznie 107 zł. Dla ratusza nie ma znaczenia, czy w lokalu zamieszkuje jedna czy dziesięć osób, co wydaje się szczególnie krzywdzące dla osób samotnych i emerytów.

Mieszkańcy domów komunalnych od grudnia ub.r. dostają informacje o podwyżkach czynszu, które sięgają 10 procent. Zastępca rzecznika ratusza Jakub Leduchowski przyznał, że „dotychczasowa stawka 9,83 zł za mkw. powierzchni mieszkania wzrosła do 10,81 zł za mkw.

Podwyżki m.in. czynszu w lokalach komunalnych skomentował poseł PiS Jarosław Krajewski. - "Kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadzał tarcze antyinflacyjne, wtedy Platforma Obywatelska wprowadzała w Warszawie kolejne podwyżki opłat i cen usług samorządowych" - powiedział Krajewski. Wymienił m.in. podwyżkę opłat za parkowanie, za wywóz śmieci oraz grudniową podwyżkę czynszów w lokalach komunalnych. 

- "To pokazuje, że mając pełną władzę w Warszawie, Rafał Trzaskowski nie robi nic, żeby pomóc mieszkańcom Warszawy przetrwać okres związany z kryzysem. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że mieszkańcy Warszawy oczekują od prezydenta miasta konkretnych działań, a nie takiej typowej postawy malkontenta" 

- zaznaczył.

Rzecznik prasowy warszawskiego PiS Marta Borczyńska w rozmowie z naszym portalem wskazuje, że konstrukcja systemu opat za wywóz odpadów w stolicy krzywdzi osoby samotne. – Do mnie zgłosiła się m.in. 90-letnia mieszkanka Targówka, dla której ta opłata jest bardzo wysoka, mimo, że ta pani generuje bardzo mało śmieci. Obok niej mieszka pięcioosobowa rodzina, która płaci tyle samo. To nie ma sensu i jest niesprawiedliwe – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Odnosząc się do samej wysokości opłaty za wywóz śmieci, Borczyńska wskazała, że „przez lata nie była budowana infrastruktura, która miałaby te śmieci przetwarzać”. Chodzi o sortowanie, recykling i utylizację. 

Warszawa to jedyny samorząd w Polsce, który podzielił śmieci swoich mieszkańców na dwie części w bardzo dziwny sposób. Pierwszą, opłacaną bezpośrednio przez Ratusz, stanowi opróżnienie miejskich śmietników i wywóz ich zawartości. Druga to tzw. zagospodarowanie, czyli sortowanie, recykling i utylizacja na składowiskach oraz w spalarniach. Zajmują się tym komercyjne firmy śmieciowe, a płaci im MPO, oczywiście pieniędzmi miasta. Efekt? Stołeczne instalacje do przetwarzania odpadów stoją puste, a śmieci warszawiaków podróżują po całej Polsce, bo MPO wybiera firmy śmieciowe z prowincji oferujące najniższe ceny za zagospodarowanie. To, że miasto dopłaca dodatkowe dziesiątki milionów złotych za wywóz odpadów na Dolny Śląsk i Podkarpacie, na ludziach Trzaskowskiego nie robi wrażenia – informowaliśmy na naszych łamach niemal dwa lata temu, a od tego czasu sytuacja nie uległa poprawie.

W tym m.in. kontekście warto zwrócić uwagę na działania służb z ostatnich dni. W piątek sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla zatrzymanego w środę szefa Pracodawców RP, byłego wiceministra gospodarki i skarbu, Rafała Baniaka, oraz dla dwóch innych podejrzanych.

Baniak usłyszał zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Zarzuty związane są z ustawianiem kontraktów z warszawskim MPO wartych 600 mln zł w zamian za łapówkę w wysokości 4 mln 990 tys. zł.

Marta Borczyńska podkreśliła, że trudno jest obecnie mówić o winie konkretnych osób, jednak w jej opinii, „sprawa ta pokazuje do jakich patologii mogło dochodzić w Warszawie”.

- Nie dość, że warszawiacy ponoszą ogromne opłaty, nie dość, że te umowy [na wywóz odpadów-red.] były źle realizowane, to jeszcze okazuje się, że ktoś na tym – mówiąc kolokwialnie – robi jakieś lewe interesy. Mam nadzieje, że winni poniosą konsekwencje, bo wiele afer do których dochodziło w Warszawie nie doczekało się właściwej reakcji prezydenta Trzaskowskiego. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej 

- powiedziała Borczyńska.

Dodała, że sytuacja, w której największa metropolia w Polsce nie dysponuje infrastrukturą do przetwarzania odpadów i zmuszona jest korzystać np. ze spalarni położonych setki kilometrów od miasta, może generować patologiczne zachowania. 

- Spalarnie czy zakłady przetwarzające odpady w innych miastach wiedzą, że Warszawa nie ma wyjścia, więc mogą narzucać swoje stawki, a my jesteśmy „pod ścianą”. W tej sytuacji ceny dla nas nie mogą być preferencyjne

- oceniła rzecznik warszawskiego PiS.

Zwróciła uwagę, że obciążanie (szczególnie najbiedniejszych mieszkańców stolicy) kosztami zaniedbań lub niekompetencji władz samorządowych jest w dobie szczególnie dokuczliwe. – To jest hańba, bo ratusz ma pieniądze na różne dziwne inicjatywy, nie wydaje w gruncie rzeczy pieniędzy na inwestycje (poza budującą się właśnie kładką pieszo-rowerową), a jednocześnie cały czas zwiększane są koszty życia mieszkańców Warszawy, w tym tych, którzy potrzebują wsparcia i opieki ze strony miasta – tłumaczyła nasza rozmówczyni.

- Pan prezydent Trzaskowski bardzo angażuje się w politykę krajową, zamiast skupiać się na naszych lokalnych problemach; na tym, co dzieje się na naszym podwórku, a powinien się wytłumaczyć z miejskich wydatków przeznaczonych dla NGO-sów [organizacji pozarządowych-red.]. Nasi radni wystąpili o dokładny wykaz tych organizacji, ale to są np. inicjatywy typu: „program wychodzenia z kryzysu bezdomności osób LGBT”. To jest specjalnie dedykowany program, jakby te osoby ze względu na swoją orientację seksualną miały jakoś inaczej wychodzić z bezdomności, niż osoby heteroseksualne. Dla mnie to jest jakieś kuriozum, ale m.in. na takie cele przeznaczane są pieniądze z kasy miasta, a nie na dofinansowanie opłat za wywóz śmieci

- podsumowała Marta Borczyńska.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Warszawa #Rafał Trzaskowski #ceny śmieci #czynsze

po