Zwycięska dla powstańców bitwa o Sosnowiec, która rozegrała się w nocy z 6 na 7 lutego 1863 r. i proklamowanie na blisko trzy tygodnie niepodległego Państwa Polskiego w Zagłębiu to najbardziej spektakularny sukces Powstania Styczniowego. W obchody związane z rocznicą tych pamiętnych wydarzeń włączają się także zagłębiowskie Kluby Gazety Polskiej.
Zanim Powstanie Styczniowe wybuchnie na miejsca zbiórki 22 stycznia 1863 r. w Zagłębiu zostają wyznaczone punkty w Będzinie (pod ruinami zamku piastowskiego), Dąbrowie, Myszkowie i Żarkach. (Zagłębie Dąbrowskie ma znaczenie strategiczne ze względu na obecność m.in. Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i nagromadzenie tu hut i kopalń). Niestety komisarze Ignacy Dobrski i Maksymilian Telesfor Waner nie docierają na miejsce głównego punktu zbiórki w Będzinie.
Ochotnicy też pojawiają się nielicznie. Panuje chaos. Sytuacja zmienia się, gdy na początku lutego spod Ojcowa wyruszy z blisko 500-osobowym oddziałem płk. Apolinary Kurowski, naczelnik wojskowy i cywilny z woj. krakowskiego. (Kurowski to ziemianin z Wielkopolski, wielki patriota, działacz niepodległościowy okresu Wiosny Ludów i dobry organizator). Oddział składa się z jazdy, kosynierów i strzelców. Pierwszym zajętym bez walki miastem okazuje się Olkusz, w którym ustanowiono władze powstańcze i utworzono Gwardię Narodową. Dzień później oswobodzono Sławków, w którym także ustanowiono władze Tymczasowego Rządu Narodowego. Następnie celem powstańców stało się opanowanie stacji kolejowych wraz z komorami celnymi oraz przejść granicznych w Modrzejowie i Czeladzi.
Oddziały rosyjskie zajmują w tym czasie jedynie Kielce i Częstochowę, teren Zagłębia Dąbrowskiego jest - więc wolny od regularnego wojska. To przyczyni się do sukcesu powstańczego i wygranej bitwy o Sosnowiec (o komorę celną w Sosnowcu) w nocy z 6 na 7 lutego.
Apolinary Kurowski tak opisuje potyczkę o sosnowiecki dworzec, (raport powstał 8 lutego):
"Pomimo ciemności nocy o godz. 12 i pół, wszyscy stanęli do boju w przeznaczonym miejscu i równocześnie pierwszy atak został wykonany. Z dwóch budynków, to jest komory celnej i stacji kolei żelaznej, nasi przez Moskali strasznym gradem kul przywitani zostali, wkrótce drzwi wyłamane zostały i budynki zdobyte. Moskale uciekli. Bohaterem był niezaprzeczalnie Teodor Cieszkowski, dzielny komendant kosynierów. Pod Cieszkowskim padł koń i sam w prawą rękę postrzelony został, pomimo to nie zszedł z placu boju i z niewypowiedzianą zapalczywością i bohaterską odwagą trzy ataki na obsadzone nieprzyjacielem budynki wykonywał. (...) Boską opieką mam tylko 3 zabitych, 17 rannych i 1 ubitego konia. Straty moskiewskie są bardzo znaczne"
Bohaterem potyczki jest też dowódca powstańców Stanisław Konstantynowicz Nikiforow, z urodzenia Rosjanin, ale z polskim sercem, uczestnik wojny krymskiej.
- To zwycięstwo to kluczowy moment. W wyniku wyprawy Apolinarego Kurowskiego, która zaczęła się 5 lutego 1863 r. wyzwolono cały region, Zagłębia Dąbrowskiego, a nawet szerzej obszar od trójkąta granicznego aż po Kraków, Miechów i Częstochowę. To potężna część Królestwa Polskiego, w którym po sukcesie boju o Sosnowiec, wyzwoleniu i zdobyciu komory celnej w Sosnowcu powstańcy utworzą własne struktury władzy. Powołują naczelnika i komisarza powiatowego, nową władzę w gminach, burmistrzów zwanych teraz naczelnikami miast. Jest to jedyny taki przypadek na ziemiach polskich w czasie Powstania Styczniowego, że na tak dużym obszarze utworzono legalnie działające struktury polskiej władzy. Zaczęto też tworzyć oddziały wojska polskiego. Co więcej kiedy po dniu walk uruchomiono Kolej Warszawsko-Wiedeńską pociągi, które jechały w kierunku granicy i w kierunku Sosnowca z dwóch stron były rewidowane przez powstańców. Polscy celnicy wkraczali i dokonywali oclenia towarów. Powstało coś, co było przejawem normalnej państwowości, funkcjonującej legalnie na wyzwolonym obszarze. Budziło to konsternację Rosjan i oczywiście chęć przeciwdziałania
- podkreśla historyk prof. Dariusz Nawrot z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, dyrektor Instytutu Zagłębia Dąbrowskiego i autor licznych opracowań o Powstaniu Styczniowym.
Wolność nie trwa długo, bo po trzech tygodniach Rosjanie odbijają kluczowe punkty. Ostatecznie region Zagłębia opanowują w końcu lutego. Były to więc tylko trzy tygodnie wolności, ale - bardzo ważne. Po pierwsze dla tysięcy młodych ludzi wahających się, czy iść do powstania - czy nie, ten spektakularny sukces Kurowskiego wraz z wieścią o zwycięstwach gen. Mariana Langiewicza, który w międzyczasie odnosił sukcesy w Świętokrzyskim świadczyło o sile powstania. To był przekaz - warto iść, bo zwyciężamy. Po drugie kolej i związany z nią telegraf to jedne z najszybszych nośników informacji w tej epoce. To, co się stało w Zagłębiu momentalnie rozchodzi się poprzez Kraków do Wiednia i przez Katowice i Berlin po całej Europie.
- Niewątpliwie jest to jednym z czynników, który powoduje, że na wiosnę Napoleon III decyduje się na interwencję. Wokół tego toczy się gra mocarstw. Polacy zaczynając powstanie liczyli, że interwencja będzie zdecydowana i konkretna, że będzie przypominać pomoc dla wyzwalających się Włoch w 1859 roku. Tak się nie stało, ale pierwsze sukcesy i tak miały wielki wpływ na dalsze wydarzenia
- dodaje prof. Nawrot.
Okres wolności Zagłębia zakończy się wraz z wyprawą Kurowskiego na Miechów. Polska kawaleria w wąskich uliczkach miasta ponosi wysokie straty. To otwiera Rosjanom drogę do odbicia regionu. Kurowski już nie odegra zresztą znaczącej roli. Pokieruje jeszcze bitwą o Opatów, która skończy się równie spektakularną klęską jak w Miechowie. Gdyby wskazać inne nazwiska ważne dla powstania w Zagłębiu byłby to m.in. Jacek Siemieński, właściciel dworu w Zagórzu (dziś dzielnica Sosnowca). Chociaż nie bierze udziału w wydarzeniach pierwszego okresu powstania zostaje mianowany przez gen. Langiewicza, reprezentantem rządu polskiego w Galicji. Ma zachęcić Galicję Wschodnią do udziału w powstaniu, co się nie udaje, bo nie chciano uznać jego pełnomocnictw.
Efektem tego jest jednak zaangażowanie Siemieńskiego w drugiej połowie 1863 r. i na początku 1864. w dostawy broni dla powstańców. Jego dwór w Zagórzu będzie miejscem, gdzie udziela się wielkiego wsparcia. Z Zagłębiem są związani też powstańcy, którzy walczą na obrzeżach regionu, wymieńmy tu chociażby słynnego Brata Alberta, który traci nogę w bitwie w okolicach Lelowa, czy włoskiego generała Francesco Nullo, który zginie w bitwie pod Krzykawką 5 maja 1863.
Dla mieszkańców regionu Powstanie Styczniowe to niezwykle ważna część historii. Np., co roku 22 stycznia pod zamkiem w Będzinie organizowane jest spotkanie przy ognisku i prelekcje powstańcze. W obchody włączają się zagłębiowskie Kluby Gazety Polskiej.
W Sosnowcu na budynku dworca kolejowego znajduje się tablica ku czci płk. Kurowskiego ufundowana w 1998 r. Plac przed dworcem w tym roku otrzyma imię Powstańców Styczniowych. 5 lutego br. zaplanowano tu rekonstrukcję bitwy o Sosnowiec. W miastach Zagłębia zostanie pokazana wystawa tematyczna. W Dąbrowie Górniczej znajdzie się w zabytkowej kapliczce św. Marka, w której według przekazów odprawiane były msze święte dla powstańców.