- Niemcy nie poczuwają się do odpowiedzialności, nie chcą podjąć dialogu. Chcemy, by nasi partnerzy mieli wiedzę o tej sprawie, żeby ta informacja była publiczna. By odbyła się dyskusja międzynarodowa. Jest to bardzo ważne z punktu widzenia wiedzy, jaka powinna być w Europie i na świecie nt. roszczeń - powiedział w programie "#Jedziemy" Arkadiusz Mularczyk, poseł, przewodniczący Rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego.
Polska skierowała noty dyplomatyczne do blisko 50 państw należących do UE, NATO i Rady Europy, w których informuje o podstawach prawnych, faktycznych i moralnych wystąpienia o odszkodowania wojenne od Niemiec. Michał Rachoń zapytał swojego gościa, co znajduje się w tych dokumentach.
"W ubiegłą środę wystosowałem 50 not do krajów, które są członkami Rady Europy, NATO, UE. Poinformowaliśmy ich o przesłankach wysłania noty do rządu Niemiec wynikających z naszych roszczeń odszkodowawczych. Uznaliśmy, że Niemcy będą celowo tą sprawę przeciągać licząc, że ta sprawa w jakiś sposób przyschnie. Odesłaliśmy szefów MSZ tych państw do raportu. Zobligowałem ambasadorów naszych, którzy rezydują w krajach do których wysłaliśmy noty, by udali się z tą notą do resortów dyplomacji i poinformowali naszych partnerów o przesłankach. Ważne, by odbyła się dyskusja międzynarodowa – zarówno w relacjach bilateralnych, jak i w organizacjach międzynarodowych na temat prawa do odszkodowania nie tylko Polski, ale wszystkich krajów, które zostały poszkodowane w czasie II wojny światowej"
- powiedział Arkadiusz Mularczyk.
Noty dyplomatyczne ws. reparacji od Niemiec do ponad 50 krajów. Czego spodziewa się Polska?@arekmularczyk #Jedziemy #wieszwięcej pic.twitter.com/6c7Fj7gxAc
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) November 28, 2022
Polityk przypomniał, że "wiele krajów nie dostało nigdy żadnego odszkodowania" za II wojnę światową.
"Niemcy nie poczuwają się do odpowiedzialności, nie chcą podjąć dialogu. Chcemy, by nasi partnerzy mieli wiedzę o tej sprawie, żeby ta informacja była publiczna. By odbyła się dyskusja międzynarodowa w tej sprawie. Jest to bardzo ważne z punktu widzenia wiedzy, jaka powinna być w Europie i na świecie nt. roszczeń i przesłanek. Niemcy powinni odczuwać presję, bo można odnieść wrażenie, że państwo niemieckie stara się chronić niemiecką opinię publiczną przed tą wiedzą. Tam nie ma żadnej debaty na temat tej noty dyplomatycznej. Jest niewiele publikacji prasowych i telewizyjnych na temat raportu i noty. Niemcy celowo chronią swój kraj przed tymi informacjami"
- ocenił.
W grudniu poseł Mularczyk udaje się do Berlina. Prowadzący zapytał, czy w trakcie wizyty w Niemczech będzie odbywał rozmowy z przedstawicielami niemieckich instytucji.
"My jesteśmy na początku pewnej drogi. Moje powołanie do MSZ upoważnia mnie do podjęcia tych działań. 6.12 udajemy się do Berlina. Nastąpi odsłonięcie pierwszej części naszej wielkiej inwestycji w Berlinie, tzw. zawieszenie wiechy na ambasadzie. Chcę ten wyjazd wykorzystać na spotkania z politykami niemieckimi. Myślę, że to będzie pierwszy etap informowania rządu niemieckiego o tej problematyce"
- oznajmił.
Podkreślił także, że celem wysłania not do ponad 50 krajów jest to, by świat widział, że to jest poważna sprawa.
"Że nie jest jak twierdzi opozycja, że to kwestia kampanii wyborczej w Polsce. To jest kwestia polskiej racji stanu. Planujemy kolejne rozmowy w ciągu najbliższych tygodni, miesięcy. Cały czas pracujemy nad tą sprawą. Jesteśmy dobrej myśli. Tą sprawę można uregulować. Kluczem jest presja opinii międzynarodowej i opinii publicznej w Niemczech"
- zaznaczył.