GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

„Niemcy przegrywają na każdym kroku”. Nie ma innej drogi niż presja w sprawie reparacji

Niemcy w ostatnim czasie nie mają najlepszej prasy na świecie. Na Berlin co chwila spada lawina krytyki za ich przyjaźń z Rosją, brak jednoznacznego stanowiska wobec wojny na Ukrainie i uzależnianie Europy od państwa Putina. Ta trudna sytuacja może ułatwić Polsce walce o należne reparacje. - Możliwość uzyskania czegokolwiek pojawi się wtedy, kiedy koszty wizerunkowe odmawiania przez Niemcy będą przewyższały zyski - ocenił profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

pexels

Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk podczas środowej konferencji prasowej zapowiedział, że Polska prześle noty dyplomatyczne do blisko 50 państw należących do UE, NATO i Rady Europy, w których poinformuje o podstawach prawnych, faktycznych i moralnych wystąpienia o odszkodowania wojenne od Niemiec.

Celem tego działania jest wzmocnienie międzynarodowej presji na Niemcy, które mimo tego, że nota dyplomatyczna ws. reparacji trafiła do nich już półtora miesiąca temu, nie zareagowały na nią.

Presja ma sens

Zapytaliśmy profesora Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, politologa Uniwersytetu Łódzkiego o to, czy jego zdaniem międzynarodowa presja na Niemcy to dobry pomysł. – Tak, oczywiście. Przecież nie ma innej drogi niż budowanie presji politycznej na Niemcy. W tym przypadku nie ma jakiegoś międzynarodowego sporu o ocenę działalności Niemiec w czasie II wojny światowej, dlatego możliwość uzyskania czegokolwiek pojawi się wtedy, kiedy koszty wizerunkowe odmawiania przez Niemcy będą przewyższały zyski. I dlatego trzeba tę presję budować – ocenił.

Trzeba naciskać

Sprawę skomentował także ekspert ds. zagranicznych Jarosław Guzy. – Taki ruch w świetle ostatnich działań polskiego rządu oczywiście ma sens, ponieważ dobrze jest tłumaczyć nasze postępowanie tym, którzy są z boku tego sporu. Oczywiście wszyscy z grubsza znają stanowiska rządów polskiego i niemieckiego, ale wydaje mi się, że wiedza na temat tego konfliktu w krajach, które nie są w te bezpośrednio zamieszane, jest bardzo ograniczona – powiedział.

- Czy ten ruch przyniesie jakieś efekty? Niekoniecznie, ale wydaje się, że polskiemu rządowi zależy na zbudowaniu pewnej w opinii w środowisko międzynarodowym, która wsparłaby działania polskiego rządu w tej sprawie. To jest także forma nacisku na Niemcy, aby wyraziły większą gotowość do rozmów na temat postulatów zgłoszonych przez polski rząd w raporcie

- dodał Jarosław Guzy.

[polecam:https://niezalezna.pl/465896-niemcy-moralny-karzel?desktop]

Musimy mówić o tym głośno

Przewodniczący klubu „Gazety Polskiej” w niemieckim Essen Wojciech Kusy w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ocenił, że ma wątpliwości co do tego, czy międzynarodowe nagłośnienie sprawy wpłynie na postawę Niemców. – Trzeba jednak próbować to robić - mówił.

Zapytaliśmy klubowicza o to, czy dla Niemców ważna jest ich opinia na świecie. – Skoro z Namibią się udało, mimo że ta sprawa nie była mocna znana, a Izraelowi udało się też uzyskać odszkodowania dla rodzin ofiar masakry z Monachium, mimo że to przecież nie była wina Niemców, tylko terrorystów z Palestyny, to nam też może się to udać, jeżeli ta presja będzie silna. Za każdym razem mówiąc głośno o reparacjach należnych Polsce, przybliżamy datę ich realizacji – podsumował.

Niemcy w tarapatach 

Prezes Federacji dla Rzeczypospolitej Marek Jakubiak zapytany o to, czy Niemcy dbają o swoją opinię międzynarodową, zauważył, że w ostatnim czasie mają oni z nią duże problemy. - Przeżywają poważny regres w stosunkach międzynarodowych. Oni na każdym froncie przegrywają. Mówię tutaj: o upadku ich koncepcji super państwa od Lizbony do Władywostoku, o nieudanym hubie gazowym w porozumieniu z Rosją, o tym, że nawet Rosja zdradziła ich w sprawie Nord Stream 1 i Nord Stream, a także o tym, że Niemcy pokazały swój prawdziwy stosunek do tej wojny, która się toczy – powiedział.

- Niemcy są w bardzo poważnych dyplomatycznych kłopotach, a do tego nakładają się sprawy, które przez dziesiątki lat nie zostały przez Niemcy należycie potraktowane. Nie sądzę, aby w sytuacji, kiedy Niemcy tę sprawę poważnie by potraktowały, to żeby nie podeszli do tego z pewną dozą zrozumienia. Sprawa niemieckiego barbarzyństwa musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w kasie. Muszą ponieść karę za miliony pomordowanych ludzi i spalone miasta, tutaj nie ma pola do dyskusji

- podkreślił.

 



Źródło: Niezalezna.pl

#reparacje #Niemcy

Adrian Siwek