100 mln zł – tyle Legia Warszawa mogła zarobić, awansując do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Straciła na nie szansę w ciągu dwóch minut, pozwalając w rewanżowym meczu ze Steauą Bukareszt strzelić sobie dwa gole między 7. a 9. minutą. Szkoda, bo te rozgrywki to prawdziwa kopalnia pieniędzy. Juventus Turyn w ubiegłym sezonie zarobił w nich 270 mln zł - przypomina "Gazeta Polska Codziennie".
Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów był dla Legii
szansą na gigantyczne pieniądze. Dość powiedzieć, że dwaj finaliści ostatnich rozgrywek – Bayern Monachium i Borussia Dortmund – zarobili w nich więcej, niż wynoszą roczne budżety wszystkich klubów polskiej Ekstraklasy.
36 mln zł warszawski klub otrzymałby od Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) za sam awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. A grając w niej, mógłby zainkasować jeszcze więcej –
za każdy wygrany mecz Legia dostałaby ponad 4 mln zł, a za remis – ponad 2 mln zł. Trudno byłoby oczekiwać, że polski zespół wygra wszystkie sześć meczów w grupie, ale gdyby je przynajmniej zremisował, wzbogaciłby się o kolejne 12 mln zł. A gdyby Legii udało się zająć w grupie co najmniej drugie miejsce, premiowane awansem do 1/8 finału, to dodatkowo otrzymałaby ok. 15 mln zł
. W sumie daje to 63 mln zł samych premii od UEFA.
Razem z ewentualnymi dochodami ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych, biletów i klubowych gadżetów stołeczny klub dzięki udziałowi w Lidze Mistrzów
mógłby zarobić ok. 100 mln zł. To więcej, niż wynosił – według nieoficjalnych informacji – roczny budżet Legii w ostatnim sezonie.
Pieniądze te stołeczny klub stracił w ciągu dwóch minut wtorkowego meczu z Rumunami.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski