Wakacyjny okres, czas wypoczynku, to również dobra okazja do namysłu nad jednym z powszechnych i najgłębszych dążeń człowieka – tęsknotą za szczęściem. Immanuel Kant pisze: „Istnieje jednakowoż jeden cel, który można przyjąć jako rzeczywisty u wszystkich istot rozumnych (…) mianowicie zamiar osiągnięcia szczęścia”.
Jednak niekiedy, m.in. z powodu braku rodzicielskiej miłości lub zranienia, to głębokie pragnienie ulega stłumieniu lub osłabieniu. Dlatego ma rację Jean Guitton, pisząc: „I trzeba mówić ludziom skłonnym do ponurych rozmyślań, że szczęście jest ich obowiązkiem”. A czy jest również prawem? Czy czasy, w których żyjemy, a które oferują tyle możliwości, tyle przyjemności, sprzyjają zbliżaniu nas do szczęścia? Niestety, żyjemy w epoce wielkich iluzji, również odnoszących się do szczęścia. Szczególnie niebezpieczne są złudzenia, które są propagowane przez kulturowy (obyczajowy) liberalizm, hedonizm i selfizm – teorie samorealizacji. Czy najbardziej właściwą drogą do szczęścia jest wolność rozumiana jako swawola i zrywanie wszelkich więzi, suma przyjemności i samorealizacja?