Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Pytał: "Premierze, jak żyć". Nie doczekał się odpowiedzi, bo premier go unika

- Cierpię, bo gdy widzę, co się dzieje z Polską, to mnie trafia. Jak się ludzie nie obudzą, to nie wiem co będzie dalej. Widmo klęski wisi nad nami - mówi niezależnej.pl Stanisław Kowalczyk, słynny plantator papryki.  

Zbyszek Kaczmarek
Zbyszek Kaczmarek
- Cierpię, bo gdy widzę, co się dzieje z Polską, to mnie trafia. Jak się ludzie nie obudzą, to nie wiem co będzie dalej. Widmo klęski wisi nad nami - mówi niezależnej.pl Stanisław Kowalczyk, słynny plantator papryki.
 
Zadał Pan historyczne pytanie Donaldowi Tuskowi: „Panie premierze, jak żyć?”.  Obecnie trwa skup płodów rolnych i ceny skupu są bardzo niskie…
- Cena po prostu pada na pysk. W zastraszającym tempie. Rolnicy produkujący zboża załamują ręce. Cena jest taka, że wielu zastanawia się, czy zboże kosić. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba mówił w telewizji, że jest bezsilny, bo jest taka koniunktura. To po prostu klęska.
 
A w pańskiej branży, warzywniczej?
- Podobnie. 31 lat siedzę w tej branży. A w skupie ta sama cena przez 30 lat, ale o ile wzrosły koszty produkcji? To jest na granicy opłacalności. Mam 46 tuneli, wynajmuję ludzi do pomocy i w najlepszym wypadku wyjdę na zero. Inni z plantacjami podobnie. Z każdym rokiem jest tendencja spadkowa. Skupy sobie uzgodnią cenę z producentem i się jej trzymają. Jest niska dla nas. Ich postawa jest taka: jak ci nie pasuje, to nie przywoź swoich produktów. Niestety, poza skupami, wolny rynek został praktycznie zlikwidowany. W dużym tempie powstają hipermarkety, które mają swoje zaopatrzenie, swoje magazyny. Pomidory, ogórki, papryka – to w większości sprowadza się z zagranicy. Proponuję pojechać na giełdę w Broniszach, do Lublina czy Łodzi. Z każdej branży powiedzą podobnie.
 
Jakie teraz zadałby Pan pytanie Tuskowi?
- Dzwoniłem dwa miesiące temu do Kancelarii Premiera. Przedstawiłem się i chciałem go zaprosić na plantację, bo mamy niedokończoną rozmowę.
 
I jakiś odzew?
- Gdzie tam… cisza. On pilnuje teraz swoich działaczy partyjnych. Oni się nie przejmują społeczeństwem, jego problemami.
 
Upały dają się wam teraz szczególnie znaki?
- Ludzie na wsi teraz tak ciężko pracują, że to po prostu horror. Jak wczoraj rwaliśmy paprykę, to temperatura w tunelach była 47 stopni.
 
Szkoda, że Donald Tusk tego nie widzi, że omija takie miejsca?
- Niech premier urwie jeden koszyczek papryki. Rwę tak po kilka godzin. Cierpię, bo gdy widzę co się dzieje z Polską, to mnie trafia. Jak się ludzie nie obudzą, to nie wiem co będzie dalej.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Jarosław Wróblewski