Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tusk zapowiada swoje tituszki

Bez względu na to, czy Tusk rzeczywiście zamierza z jakimiś tituszkami wywlekać choćby członków KRS czy sędziów Trybunału Konstytucyjnego z ich miejsc pracy, to sama zapowiedź takich działań powinna wszystkim innym uczestnikom życia publicznego zapalić czerwone światło.

Jakiś czas temu Tusk definitywnie ogłosił, że oferta programowa dla wyborców nie jest potrzeba, bo ludzie oczekują emocji. Jednak wsłuchując się w przekaz przewodniczącego Platformy z ostatnich wojaży po Polsce, można odnieść wrażenie, iż lider PO ma program, a warunkiem jego realizacji jest uruchomienie w kraju wielkich emocji. Destrukcyjnych nie tylko dla wspólnoty, lecz po prostu dla demokracji. Zapowiada zniesienie wszystkich ustaw uchwalonych przez dzisiejszą większość rządzącą. Jeśli potraktować tę wypowiedź dosłownie, państwo polskie zostałoby po prostu sparaliżowane. Stanęłyby administracja, służby mundurowe, edukacja, ochrona zdrowia i opieka społeczna. Można jednak założyć, że prawdziwe plany lidera Platformy są bardziej ograniczone i chodzi mu tak naprawdę o kilka elementów państwa. Przede wszystkim o sądy, Trybunał Konstytucyjny, media publiczne i organy ścigania. Tusk nie mówi jednak o uchwaleniu nowego prawa, przejściu całej ścieżki parlamentarnej, lecz o uznaniu obowiązujących dziś ustaw za nielegalne i tym samym niedziałające. To wprost zapowiedź zablokowania demokracji w Polsce. Bowiem zakłada wyłączenie władzy ustawodawczej. Pogwałcenie konstytucji na niespotykanym poziomie, sprowadzające się faktycznie do zamachu stanu. Ale przewodniczący Platformy idzie dalej. Nie tylko jakimś rodzajem dekretu zmieni prawo, lecz także zamierza ten stan rzeczy wyegzekwować przemocą –  z pomocą, jak to powiedział kilka dni temu, kilku odważnych ludzi, którzy wyprowadzą sędziów z budynków. Ktoś powie: nie ma sensu traktować poważnie tych słów, bo padły tylko na potrzebę chwilowych wiecowych emocji. Nawet jeśli lidera PO poniosło, to w ferworze seansu nienawiści wobec PiS poszedł stanowczo za daleko. Bez względu na to, czy rzeczywiście zamierza z jakimiś tituszkami wywlekać choćby członków KRS czy sędziów Trybunału Konstytucyjnego z ich miejsc pracy, to sama zapowiedź takich działań powinna wszystkim innym uczestnikom życia publicznego zapalić czerwone światło. Mamy bowiem do czynienia z zapowiedzią zorganizowania akcji fizycznej przemocy wobec urzędników państwowych, co w konsekwencji doprowadzi w Polsce co najmniej do zamieszek. I nawet jeśli Tusk w ten sposób chce skupić na sobie uwagę najbardziej totalnej części wyborców i wysłać sygnał do tracących w niego wiarę europejskich elit, że nikt nie prześcignie go w radykalizmie zaprowadzania zmian w Polsce, to – po pierwsze – sama zapowiedź przejmowania władzy tituszkami jest groźna dla stabilności państwa, a po drugie – pada w okoliczności realnej wojny na Ukrainie i wojny hybrydowej wobec Polski. Ogłaszanie zamętu w naszym państwie jest jak miód na serca agresorów z Kremla. W najlepszych snach mogli tylko marzyć o próbie wywołania w Warszawie zamieszek i sparaliżowaniu administracji państwa. Tusk najwyraźniej nadal chce być ich człowiekiem w Warszawie. I jest zdeterminowany.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska