GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Rząd chce konfrontacji - mówi przewodniczący "Solidarności"

Solidarność będzie wspierała partie polityczne, które chcą współpracować ze związkami zawodowymi. Podtrzymuję to, co powiedziałem na konwencji PiS-u. Jeżeli PiS będzie szło w kierunku społeczno-socjalnym, to w Solidarności znajdzie zawsze w

Zbyszek Kaczmarek
Zbyszek Kaczmarek
Solidarność będzie wspierała partie polityczne, które chcą współpracować ze związkami zawodowymi. Podtrzymuję to, co powiedziałem na konwencji PiS-u. Jeżeli PiS będzie szło w kierunku społeczno-socjalnym, to w Solidarności znajdzie zawsze wielu przyjaciół - mówi przewodniczący "Solidarności"Piotr Duda w rozmowie z Jackiem Liziniwiczem, "Gazeta Polska Codziennie".

Od kilku tygodni trwa nagonka medialna na Solidarność, ale również na Pana osobiście. Został Pan m.in. nazwany „uzi Jarosława Kaczyńskiego" i „komandosem Dudą". Jak Pan odbiera takie ataki?
Powiem po robotniczemu, że takie inwektywy spływają po mnie. Przyzwyczaiłem się do tego. Zawsze wiedziałem, że jeżeli twardo będziemy walczyli z rządem premiera Donalda Tuska o prawa pracownicze, to takie rzeczy mogą mnie spotkać. Widać, że nie ma szans na dialog.

Większość krytykantów podkreśla, że pójdzie Pan tropem swoich poprzedników: Lecha Wałęsy, Mariana Krzaklewskiego i Janusza Śniadka, którzy z przewodniczących Solidarności przeistoczyli się w czynnych polityków. Jakie są Pana plany?
Miałem już dawno temu możliwość wejścia do polityki, ale wybrałem działalność związkową w Solidarności. Znam swoje miejsce w szeregu. Jestem robotnikiem i chcę bronić ludzi w zakładzie pracy. Uprawiam politykę z poziomu związku zawodowego.

Które partie i programy będzie wspierała Solidarność?
Wesprzemy te partie polityczne, które chcą współpracować ze związkami zawodowymi. Podtrzymuję to, co powiedziałem na konwencji PiS-u. Jeżeli PiS będzie szło w kierunku społeczno-socjalnym, to w Solidarności znajdzie zawsze wielu przyjaciół. Jeżeli będzie szło w kierunku liberalnym, jak to było w 2005 r., tak jak minister finansów Zyta Gilowska, to nasze drogi będą się rozchodziły.

Platforma Obywatelska przygotowała projekt ustawy znacznie ograniczającej przywileje związkowców. Co Pana zdaniem skłoniło PO do podjęcia takiego kroku?
Komentując postawę PO, mogę powiedzieć, że jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Zawsze kiedy chcemy krytykować władzę, to ta mówi, że zmieni ustawę o związkach zawodowych.

A jak Pan widzi rolę związków zawodowych w Polsce i czy związek jest gotowy na to, aby wziąć odpowiedzialność za kraj?
Związek zawodowy Solidarność już kilka razy wziął na siebie odpowiedzialność za to, co dzieje się w kraju. Na pewno będziemy wspierali działania, które naszym zdaniem będą służyły Polsce. Związek nie może jednak powtórzyć takiego błędu jak AWS. Solidarność jest od tego, aby walczyć o prawa pracownicze. Będziemy walczyli o więcej demokracji bezpośredniej. Będziemy także bronili wartości chrześcijańskich. Na pewno jednak nie weźmiemy na siebie pełnej odpowiedzialności za stan kraju. Powinna ona spoczywać na partiach politycznych. Jednak mądra władza może na nas liczyć.

Czy czeka nas jesień strajków? Co powinien zrobić rząd, aby do strajków jednak nie doszło?
Nasze postulaty są jasne – rząd ma się wycofać z ustawy o elastycznym czasie pracy i odsunąć od pracy w komisji trójstronnej ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jednak rząd tego nie chce zrobić i dąży do konfrontacji. Co do planów, to 11 lipca dokładnie poinformujemy o naszych działaniach w okresie lata i jesieni.
 
Cały wywiad w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz