Bita śmietana zlizywana z roznegliżowanych hostess. Sushi zjadane bezpośrednio z ciała nagiej kobiety. Takie atrakcje miała w ofercie firma cateringowa zamówiona na wieczór wyborczy Platformy Obywatelskiej. Jak donoszą media, rachunek za usługi firmy opłacili podatnicy. Podobnie jak za wynajmowanie boiska, by premier Tusk miał gdzie haratać w gałę. Co ciekawe, ta sama Platforma chętnie atakowała Prawo i Sprawiedliwość za to, że wydaje pieniądze na ekspertyzy prawne dotyczące katastrofy smoleńskiej. A także za to, że finansuje ochronę swojego prezesa – choć jeden z działaczy PiS-u został zastrzelony z zimną krwią tylko dlatego, że ochroniarze stanęli na przeszkodzie zamachowi na Jarosława Kaczyńskiego.
Wykorzystywanie pieniędzy publicznych do walki z opozycją albo dla zaspokojenia potrzeb zaprzyjaźnionych grup interesu to codzienność III Rzeczpospolitej. Koncert Madonny, finansowanie akcji z różowym orłem bez korony, gigantyczne premie dla swoich – to tylko niektóre przykłady. Ale widać już koniec tego Bizancjum. Prędzej czy później władze Platformy – partii, która rządzi już szósty rok – będą rozliczone za swój wybiórczy stosunek do pieniędzy podatnika.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas