W polskiej tradycji to trzecie, po Bożym Narodzeniu i Wielkanocy, najważniejsze święta. Jeśli w najbliższe dni spory i kłótnie polityczne nie umilkną nawet całkowicie, to z pewnością zejdą na dalszy plan. A my wejdziemy w najgłębszy i najdonioślejszy wymiar istnienia, przeżywając niektóre tajemnice ludzkiego życia.
Zapalane na grobach znicze uświadomią nam ponownie bolesną prawdę, że niestety jesteśmy śmiertelni. I obudzą w naszych sercach wielką tęsknotę za obecnością bliskich osób, które kochaliśmy i które nas kochały, a z którymi rozstaliśmy się kiedyś. Może zaduma nad grobami skłoni nas do postanowienia, aby bardziej pielęgnować tę arcycenną, chociaż na co dzień niedocenianą i niewymierną wartość – realną obecność żyjących bliskich osób. A o czym świadczą w tych dniach rozświetlone migoczącymi ognikami zniczy cmentarze? O tym, że, na szczęście, duch naszego narodu jeszcze nie skarlał. „To jest jeden z najbardziej przejmujących widoków, jakie można zobaczyć w Polsce” (Andrzej Stasiuk).