Po kompromitującej wpadce podczas egzaminu gimnazjalnego minister edukacji Krystyna Szumilas próbuje się tłumaczyć. W właściwie w jej imieniu robią to podlegli. Robią to jednak wyjątkowo nieudolnie.
Krystyna Szumilas za zadanie z testu szóstoklasisty dostała tylko 1 punkt na 2 możliwe. Ocenianie odpowiedzi minister Szumilas tak, jakby była zapisana, jest niepoprawne.
- Jest poprawna merytorycznie, ale została wypowiedziana, a nie napisana, zatem język odpowiedzi jest zgodny z normą języka mówionego, który dopuszcza powtórzenia i używanie wypowiedzeń o różnej strukturze składniowej - tłumaczy w RMF FM rzecznik resortu edukacji. Jej zdaniem sposób punktowania uczniowskich wypowiedzi jest zgodny z podejściem holistycznym - nauczyciel nie poszukuje w wypowiedzi ucznia argumentów z listy, za to punktowany jest każdy, który uczeń logicznie uzasadni. Nie ogranicza to swobody wypowiedzi i kreatywności ucznia.
Rzecznik tłumaczy swoją szefową po jej wpadce podczas egzaminu gimnazjalnego. RMF FM zadało kilka testowych pytań minister edukacji. Jedno z nich brzmiało: Napisz w dwóch, trzech zdaniach, dlaczego należy poprawnie mówić i pisać. Dwie polonistki przyznały jej tylko połowę punktów, bo klucz egzaminacyjny nakazywał dać maksymalną liczbę punktów za wypowiedź złożoną z co najmniej dwóch zdań pojedynczych lub jednego zdania złożonego, tymczasem taki nakaz nie pojawia się w poleceniu.
Źródło: rmf24.pl
pk