Obligacje skarbu państwa o wartości ponad 200 mld zł znajdują się obecnie w rękach inwestorów zagranicznych. Jest to olbrzymie zagrożenie, konsekwentnie bagatelizowane przez ministra Jacka Rostowskiego. Tymczasem wiele wskazuje na to, że jeśli nie zmienimy tej polityki,
to będziemy w szybkim tempie podążali drogą grecką. Kapitał zagraniczny ma bowiem to do siebie, że potrafi gwałtownie wejść w polską gospodarkę, ale także może z niej równie gwałtownie wyjść, gdy uzna to za korzystne. Na naszych obligacjach rośnie więc bańka spekulacyjna. Gdy pęknie i zagraniczni inwestorzy się wycofają, polska podzieli los Grecji.
Czekają nas wtedy takie same perturbacje, jak w Helladzie. Gwałtowny spadek poziomu życia oraz potężne reakcje społeczne.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Janusz Szewczak