Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl o sprawie Neymara i opiłowywaniu katolików z przywilejów

Jak podała zachodnia prasa słynny piłkarz Neymar, gdy podpisywał umowę z paryskim klubem PSG, zgodził się także na parafowanie „tajnego protokołu” do tego kontraktu. W tych punktach kontraktu brazylijski gracz zobowiązał się do tego, by nie afiszować się ze swoją wiarą, religią, ani poglądami politycznymi. Sumka za to niebagatelna – 6,5 mln eurasów. Dlaczego klub wprowadził takie punkty? Bo Neymar to katolik!

Paris Saint-Germain
Paris Saint-Germain
Autorstwa Zakarie Faibis - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=77652291

Po meczu w finale Ligi Mistrzów z 2015 roku (Barcelona wygrała wtedy z Juventusem) snajper z hiszpańskiego klubu celebrował zwycięstwo w opasce na głowie z napisem 100% Jesus, a w wielu wypowiedziach podkreślał swoją wiarę w Chrystusa. To musiało się bardzo nie spodobać arabskim szejkom będącym właścicielami paryskiego klubu i jeśli zażądali w umowie, aby nie afiszować się z religią i wiarą, to przecież wiadomo o jaką wiarę chodzi.

Problemu zapewne by nie było, gdyby Neymar był muzułmaninem. Co ciekawe jednak, dowiedziałem się właśnie (czasem niektóre newsy spływają do człowieka z opóźnieniem, cóż), że w późniejszych relacjach ukazujących fetowanie zwycięstwa Jezusa z opaski Neymara „wygumkowała” FIFA. Jesus i 100% zniknęły, niczym wycięte ręką stalinowskiej cenzury – pozostała jedynie biała jak śnieg i czysta jak sumienie Michela Platiniego (uwaga – sarkazm!) wstęga idąca przez czoło.

Jednym słowem – eksponować wiary katolickiej nie wolno w świecie współczesnego futbolu. A co wolno? Wolno eksponować LGBT, tęcze na reklamach stadionowych, na strojach piłkarzy, a nawet wolno otwierać piłkarskie mistrzostwa tęczowym samochodzikiem wiozącym na dachu piłkę.

Wolno także dyskryminować katolików na wszelkie sposoby – ta klauzula Neymara (odrębna, słaba sprawa to fakt, że w ogóle się na to zgodził!) to przecież nic innego jak dyskryminacja, odebranie wolności. Przypomina się od razu słynna, stara już sprawa, z zakazem noszenia krzyżyka na szyi przez stewardessy.

Jednym słowem – program „opiłowywania katolików z przywilejów” już trwa w najlepsze. Jestem ciekaw kiedy, a przypuszczam, że w końcu do tego dojdzie, zakaże się piłkarzom czynienia znaku krzyża przy wbieganiu na boisko. A klękać będzie można tylko w ramach protestu związanego z ruchem BLM… My Polacy i tak klękamy po swojemu i tam, gdzie mamy na to ochotę. Czyli w kościele!

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#sport

Tomasz Łysiak