- Zaczyna to wyglądać bardzo niewesoło, a ludzie są coraz bardziej oburzeni. (...) Od wielu lat mieszkają tutaj muzułmanie i do tego typu rzeczy nie dochodziło. To wszystko wiąże się z niekontrolowanym napływem imigrantów - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl szef Klubu "Gazety Polskiej" w Paryżu Andrzej Woda, komentując nasilające się w ostatnim czasie ataki radykalnych islamistów.
Muzułmanin zaatakował wczoraj w La Chapelle-sur-Erdre k. Nantes policjantkę przebywającą na posterunku. Na skutek ataku nożownika kobieta doznała ciężkich obrażeń i obecnie walczy o życie. Po zranieniu policjantki, sprawca zaatakował także innego policjanta (municypalnego) na ulicy, ale dzięki kamizelce kuloodpornej mundurowemu udało się uniknąć obrażeń. Piątkowy atak jest kolejnym tego typu incydentem w ostatnim czasie. Miesiąc temu islamista zabił funkcjonariuszkę w Rambouillet pod Paryżem.
Mnożące się jak grzyby po deszczu tzw. „incydenty” wzbudzają coraz większy niepokój zwykłych Francuzów, ale wiele wskazuje, że dochodzi do „przebudzenia” tamtejszych mediów i elit politycznych.
20 generałów, ponad stu wyższych oficerów i około tysiąc wojskowych innych rang niebędących w służbie czynnej wezwało prezydenta Francji Manuela Macrona i rząd do obrony kraju przed islamizmem. - Brak działań ze strony władz grozi wybuchem wojny domowej - wskazywali wojskowi w apelu „o obronę patriotyzmu”, który po raz pierwszy opublikowany został na portalu Place d’Armes 13 kwietnia, następie 21 kwietnia przedrukował go prawicowy tygodnik „Valeurs Actuelles”.
O nastroje panujące we francuskim społeczeństwie w związku z ostatnimi atakami muzułmanów spytaliśmy przewodniczącego paryskiego Klubu "Gazety Polskiej", Andrzeja Wodę.
Nasz rozmówca przyznał, że Francuzi „zaczynają przywykać” do tego, że „co tydzień, co dwa tygodnie maja krwawe piątki”. – Na dodatek, te ataki są skierowane przeciwko osobom, które służą społeczeństwu. Cóż winna była ta policjantka, która została zastrzelona miesiąc temu w Rambouillet, czy ta dziewczyna, która została zaatakowana przez tego schizofrenika w piątek na posterunku? – zastanawiał się Andrzej Woda. - Zaczyna to wyglądać bardzo niewesoło, a ludzie są coraz bardziej oburzeni – dodał.
- Tak, jak policja sobie radzi z opanowaniem przygotowań do zamachów, to w przypadku jednostkowych zachowań ludzi nie daje rady. To się zaczyna robić poważny problem polityczny, więc coś z tym trzeba zrobić
- mówił Woda.
- Państwo francuskie nie przewiduje np. odosobnienia osoby psychicznie chorej po odbyciu wyroku. Ten człowiek, który zaatakował wczoraj, odbył wyrok i odsiedział go w całości. Był cały czas pod kontrolą prawną, sądowniczą i psychiatryczną, ale to nic nie dało
- dodał.
Według naszego rozmówcy, muzułmanie w więzieniach się radykalizują, ponieważ „miesza się zatwardziałych islamistów” z innymi więźniami, którzy są przez nich indoktrynowani. – Gość wychodzący po kilku latach jest potem przeświadczony, że trzeba coś dla Allaha zrobić. I pierwsza napotkana osoba jest dla niego wrogiem, którego trzeba zaatakować – tłumaczył.
- Tu potrzebna jest jakaś głęboka reforma całego systemu penitencjarnego, dofinansowania policji i stworzenia ośrodków, które będą mogły wpływać na zmniejszenie problemu radykalizacji tych ludzi. Muszą też być wprowadzone obostrzenia dot. wpuszczania do Francji ludzi, którzy czy w meczetach, czy prywatnie radykalizują muzułmanów. To jest związane z niekontrolowaną emigracją
- zauważył Andrzej Woda.
Podkreślił, że fundamentalizm islamski „atakuje”, a więzienia są jego „wylęgarnią”. - Słyszy się coraz więcej opinii, że tak dalej być nie może. Politycy zaczynają mówić, że to co się dzieje, to jest zgroza. M.in. pani Marine Le Pen ze Zgromadzenia Narodowego stwierdziła, że nie do zaakceptowania jest sytuacja, gdy morduje się policjantów na służbie – relacjonował.
- To są słowa, a trzeba przejść do czynów. Przede wszystkim należy wstrzymać napływ imigrantów, a tych, którzy są infiltrować. Od wielu lat mieszkają tutaj muzułmanie i do tego typu rzeczy nie dochodziło. To wszystko wiąże się z niekontrolowanym napływem imigrantów, co wykorzystują radykalni islamiści przysyłając „swoich ludzi”, a ci z kolei „psują” innych
- podsumował nasz rozmówca.