- Jedyną słabością NATO jest spolegliwość wobec potencjalnych zagrożeń, szczególnie wobec Rosji. Czasem odpowiada za późno i nieadekwatnie. Natomiast, kiedy Sojusz pokazuje zdecydowanie i siłę, Rosja cofa się i powraca do stołu rozmów, nawet czasami pokazując zdolność do kompromisu – mówi redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Tomasz Sakiewicz:
Wielokrotnie mówiono już, że NATO musi się zreformować. Próbowano stworzyć jakąś konkurencję w Europie dla NATO, krytykowano sojusz, może czasem nawet słusznie. Jednak dzisiaj możemy być pewni, że ma i nie będzie nic lepszego w najbliższych dziesiątkach lat niż sojusz atlantycki żeby zapewnić pokój na świecie.
Sojusz krajów demokratycznych, których głównym celem jest wzajemna obrona okazał się być najlepszym spoiwem wszystkich państw, które chcą utrzymania pokoju i stabilizacji. To, ze od 1949 roku nie zdarzył się globalny konflikt, to przede wszystkim zasługa Paktu Północno Atlantyckiego. Potężne zagrożenia, jakimi kiedyś były Sowiety, a dzisiaj pogróżki płynące ze strony Rosji i coraz bardziej agresywnych Chin są neutralizowane przez największa siłę militarną świata, która wbrew przepowiedniom pesymistów, nie ma żadnej konkurencji. Siła militarna USA i ich sojuszników przekracza wielokrotnie to, co było do tej pory.
Jedyną słabością NATO jest spolegliwość wobec potencjalnych zagrożeń, szczególnie wobec Rosji. Czasem odpowiada za późno i nieadekwatnie. Natomiast, kiedy Sojusz pokazuje zdecydowanie i siłę, Rosja cofa się i powraca do stołu rozmów, nawet pokazując zdolność do kompromisu.
Tak naprawdę, to, co się będzie decydowało w najbliższych miesiącach, to pytanie czy NATO wykorzysta swój potencjał po to, żeby zapewnić pokój i stabilizację na świecie, czy da się wkręcić w grę, w której dużo słabsze, ale za to bardziej agresywne państwa będą dyktować mu w różnych miejscach świata warunki. Zarówno władze Sojuszu jak i nowy prezydent USA będą musieli odpowiedzieć sobie na te pytania.
Wysłuchał: iggys