Służba Kontrwywiadu Wojskowego zamiast wyszkolonego oficera wysyła do Afganistanu sekretarkę jednego ze swoich dyrektorów. – To skandal. W rejonie działań wojennych potrzeba ludzi z doświadczeniem. Od ich decyzji zależy życie naszych żołnierzy – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" poseł Tomasz Kaczmarek i zawiadamia prokuratora generalnego o popełnieniu przestępstwa.
Czego może szukać sekretarka na wojnie? Pieniędzy. Bo jak pisze Kaczmarek do Andrzeja Seremeta: „
Rzeczywistym powodem skierowania jej do wyjazdu nie było zapewnienie należytego zabezpieczenia PKW [Polski Kontyngent Wojskowy], a umożliwienie […] zarobienia dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy złotych za misję poza granicami RP”.
Według informacji Kaczmarka potwierdzonych przez jedną z osób z kręgu służby, aby uzasadnić formalnie wyjazd kobiety do Afganistanu, w ramach trzynastej zmiany wysłano ją wcześniej na szkolenia. –
Sęk w tym, że przez kilka tygodni nie można przygotować nikogo do pełnienia zadań w rejonie działań wojennych – mówi nasz informator.
Działania polskich żołnierzy zabezpiecza w Afganistanie grupa kilkunastu żołnierzy SKW. W jej skład wchodzą analitycy, specjaliści od łączności oraz tzw. operacyjni. –
Wiedzy, a przede wszystkim doświadczenia w tych dziedzinach nie zdobywa się na kursach – podkreśla były żołnierz kontrwywiadu. Zwraca uwagę, że „operacyjni”, którzy nawiązują, utrzymują, oceniają i „zadaniują” źródła informacji, muszą znać języki.
Zdaniem Kaczmarka podczas szkoleń
kobieta zapoznała się z tajemnicami służbowymi i państwowymi, z którymi nie powinna się zapoznać jako osoba niespełniająca podstawowych kryteriów do wyjazdu na misje.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński