Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Prezes Federacji Ruchów Obrony Życia: Trzeba schować banery i zająć się działaniami pomocowymi

- Od lat domagaliśmy się zwiększenia zakresu ochrony życia w Polsce. Teraz, kiedy prawo jest po stronie życia musimy pokazać, że jako organizacje pro life, staniemy na wysokości zadania. Niektóre banery i auta trzeba schować i zająć się zdecydowanie działaniami pomocowymi. Tak, by za 2-3 lata, dzisiejsze protesty i postulaty na nich głoszone, okazały się nieprawdziwe. Trzeba zadbać o to by dzieci przychodzące na świat i ich rodziny, miały odpowiednią opiekę i wsparcie ze strony państwa i organizacji społecznych, takich jak nasze - powiedział w rozmowie z KAI Jakub Bałtroszewicz, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Rodziny.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
fot. Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska

Bałtroszewicz przyznał, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego "przyjął w wdzięcznością Bogu i ludziom". Wyraził nadzieję, że organizację pro life włączą się w działania pomocowe. Pytany o formy pomocy dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, stwierdził, że "zrobiono już bardzo dużo, ale należy zrobić jeszcze więcej".

- Mam na myśli przede wszystkim podniesienie kwoty zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzin. Należy zadbać o to by rodzice chorych dzieci mieli szeroki dostęp do rehabilitacji, która podnosi komfort i standard życia chorego dziecka. Sama rehabilitacja jest dziś bardzo kosztowna. Myślę, że ten postulat nie będzie trudno zrealizować. Ważne, by znieść zakaz udzielenia świadczenia pracy, w momencie, kiedy pobiera się ten zasiłek. Wielu rodziców może pracować w domu i zarabiać pieniądze, jednocześnie pobierając zasiłek, więc taki zakaz jest całkowicie zbędny - powiedział prezes PFROŻ.

Zapytany, czy faktycznie jest tak, że "zakaz aborcji eugenicznej jest skazaniem dziecka na życie w cierpieniu", Bałtroszewicz stwierdził, że "usunięcie ciąży nie niweluje bólu chorego dziecka, wręcz zwielokrotnia go".

- W przypadku poważnych wad letalnych trzeba sobie zadać dramatyczne pytanie, nie o to czy dziecko umrze, ale jak umrze. Usunięcie ciąży wcale nie jest miłosierdziem dla dziecka. Aborcja, czyli wywołanie przedwczesnego urodzenia środkami farmakologicznymi, naraża dziecko na niesamowite cierpienie. Po takim „porodzie” na siłę dziecko walczy o każdy oddech, a przy niewykształconych jeszcze płucach wywołuje to olbrzymi ból. Natomiast dzisiejsza medycyna paliatywna, jest tak rozwinięta, że w wypadku przedwczesnych narodzin, jest w stanie zaopiekować się takim dzieckiem. Sprawić, że nie będzie cierpiało. Rodzice otrzymują natomiast czas, w którym będą mogli przytulić swoje dziecko, pożegnać się, po prostu je zobaczyć... „Cud pożegnania” pomaga w przeżyciu straty jaka ich spotkała

- stwierdził szef Federacji w wywiadzie z KAI.

Jakub Bałtroszewicz podkreślił, że należy - wbrew pojawiającym się opiniom - przeprowadzać wciąż badania prenatalne. 

- Badania prenatalne należy przeprowadzać. Dzięki nim można poradzić sobie z niektórymi problemami zdrowotnymi jeszcze w łonie matki. Świadomość stanu zdrowia dziecka, pozwala też na przygotowania się do leczenia dziecka po jego urodzeniu. Dostęp do badań prenatalnych powinien być wręcz rozszerzony

- ocenił.

Szef PFROŻ zaznaczył, że obecnie, zgodnie ze statystykami resortu rodziny, aborcja ze względu na wady letalne dziecka stanowi niewielki odsetek, a "większość aborcji w wyniku przesłanki eugenicznej dokonuje się na dzieciach z powodu podejrzenia Zespołu Downa czy inną formą choroby czy niepełnosprawności".

 

 



Źródło: KAI, niezalezna.pl

maa