Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Katarzyna Gójska: "Piątka dla zwierząt to tylko pretekst. Chodzi o umiar i rozsądek"

Gdy oddawaliśmy do druku ten numer „Gazety Polskiej”, partia Jarosława Kaczyńskiego była przed decydującymi rozstrzygnięciami dotyczącymi przyszłości koalicji rządzącej. Dla wyborców PiS zawirowania ostatnich dni były na pewno ogromnym zaskoczeniem, a niekiedy wręcz rozczarowaniem. Spora część z nich ocenia, iż ustawa dotycząca zwierząt – bez względu na jej słuszność – nie jest warta kryzysu władzy, który może doprowadzić do przyśpieszonych wyborów, a na pewno uniemożliwi czy w najlepszym wypadku drastycznie ograniczy reformowanie państwa - pisze w najnowszym wydaniu "GP" Katarzyna Gójska, wicenaczelna tygodnika.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W sferze przekazu Prawo i Sprawiedliwość bez wątpienia postępowało dość niezdarnie, bo pozostawienie wyborców – szczególnie tych najbardziej oddanych – z takim poczuciem trudno nazwać inaczej niż błędem. Każdy bowiem, kto analizuje ten kryzys, widzi, iż tzw. piątka dla zwierząt była jedynie kroplą, która przepełniła czarę goryczy, a nie realnym powodem napięcia. Znając pragmatyzm prezesa PiS, idę o zakład, że nawet gdyby z jakichś powodów Solidarna Polska nie chciała poprzeć tych rozwiązań, to byłaby w stanie dogadać swoją odrębność w tej sprawie. Choć powiedzmy szczerze: argumenty prezentowane przez właścicieli ferm, którzy ewidentnie produkują narrację i w swojej sprawie, i w sprawie eksportu mięsa z uboju rytualnego, są funta kłaków warte. Nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistych liczbach. Polska wieś nie stoi mięsem koszernym czy halal, tak jak polski budżet nie jest zasilany mitycznymi sumami z podatków płaconych przez hodowców zwierząt na futra. Nawet więcej – z ich działalności Polacy mają głównie smród i odpady, a beneficjentami jest garstka ludzi. 

O co zatem chodzi w kryzysie politycznym, który rozpoczął się jakiś czas temu? O umiar i uczciwość wobec partnerów, a może wręcz dobrodziei. Polityka to, rzecz jasna, gra o władzę i wpływy. Ale musi ona być podporządkowana celom, które chce się osiągnąć dla wyborców powierzających siłę polityczną, a po drugie, trzeba przestrzegać reguł gry. W przypadku Zjednoczonej Prawicy reguły są jasne i czytelne. Jest partia dominująca, ofiarowująca swą wiarygodność, potencjał, siłę sprawczą i autorytet lidera, a dodatkami do niej są małe, pozbawione zdolności do samodzielnego bytu politycznego ugrupowania koalicyjne. Będące w istocie uzupełnieniem oferty wyborczej, a nie jej główną treścią. Na przestrzeni ostatniej kadencji żadna z nich nie zbudowała potencjału politycznego dającego choćby nadzieję na przekroczenie progu wyborczego. Siła PiS i wiarygodność są dla nich politycznym tlenem. One są z kolei wzbogaceniem propozycji Prawa i Sprawiedliwości – każda ze stron odnosi zatem korzyści. Sęk w tym, iż po wyborach parlamentarnych satelici ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego stracili umiar. Odkleili się od swojej rzeczywistej politycznej pozycji. Zaczęli eskalować żądania, a przy tym działać nie fair. Stąd tak stanowcza reakcja prezesa PiS, który doskonale wie, iż pozytywna odpowiedź na taką strategię prędzej czy później doprowadzi obóz rządzący do paraliżu i jeszcze poważniejszego kryzysu. To trochę jak z rozhisteryzowanym dzieckiem – uleganie jego stanowi emocjonalnemu nakręci spiralę szaleństwa, a nie doprowadzi do spokoju.

Jarosław Kaczyński zachowuje się zatem racjonalnie – bo walczy o utrzymanie współpracy na rozsądnych zasadach. Apele o jedność i opamiętanie należy kierować przede wszystkich do ugrupowań koalicyjnych, by, po pierwsze, nie działały nie fair, wykorzystując przeciwko swemu dużemu koalicjantowi argumentów przeciwników politycznych i walczącego o własny interes futrzarskiego lobby, a po drugie, by zgodziły się nieco uszczuplić swój stan posiadania w szeroko rozumianej administracji, skoro PiS także go ogranicza w imię większej racjonalności struktury zarządzania. To wystarczy, by współpraca wróciła na właściwe tory. Tego oczekują wyborcy Zjednoczonej Prawicy.


 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska