Donald Tusk udowadnia po raz kolejny, że głęboko w to wierzy. Nie trzeba zmian personalnych, żadnych dymisji i kar.
Nie ma winnych kompromitacji z odwołaniem meczu na najdroższym w tej części świata, a jednak niesprawnym stadionie. – Brakowało jednego odpowiedzialnego gospodarza meczu, formalnie każdy robił swoje i zwalał decyzje na następnego – wyjaśniał szef rządu. No nic, panie, nie dało się zrobić.
To nie dziwi. Pociągnięcie do odpowiedzialności szefa NCS lub minister Muchy byłoby sygnałem, że za coś jednak rząd odpowiada.
Przekaz ma być inny – i w tej, i w wielu innych sprawach, że o Smoleńsku nie wspomnę, rząd nie odpowiada za nic.
Załapali to prorządowi dziennikarze.
W TVN24, zanim rozpoczęła się konferencja prasowa, pracownicy stacji przekonywali, że nie można odwołać minister Muchy, bo „przecież to nie ona jest winna, że ktoś nie wcisnął tego [zamykającego dach] guzika”. A zaraz po konferencji połączono się z Sejmem, by zebrać komentarze. Kogo spytano pierwszego? Ależ tak, posła PO. – Decyzja premiera jest bardzo dobra – klarował. Oni wszyscy chyba myślą, że Polacy to idioci.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka