Liczba zachorowań na koronawirusa na Śląsku jest największa w Polsce. W pomoc górnikom i ich rodzinom angażują się śląscy "terytorialsi". Ich dowódca płk. Tomasz Białas mówi nam jak żołnierze angażują się w akcje tzw. badań przesiewowych i podkreśla, że nie boi się nowych wyzwań.
Woj. śląskie jest w czołówce jeśli chodzi o liczbę zakażonych COVID-19. Na ten drastyczny wzrost wpływa m.in. liczba chorych górników i przedstawicieli ich rodzin. Region otrzymał wsparcie diagnostyczne z całej Polski, przeprowadza się dodatkowe testy na obecność koronawirusa.
Mamy nadzieję, że także dołożyliśmy cząstkę do tego, że udało się szybko i sprawnie pobrać tyle próbek. Górnicy i członkowie ich rodzin mogli korzystać w miniony piątek, sobotę i niedzielę z trzech punktów drive-through w Gliwicach. Od tego poniedziałku jeżdżą do górników, którzy przebywają w kwarantannie - wymazobusy. Obecnie badamy głównie pracowników KWK "Sośnica". W całym województwie codziennie jeździ 6 wozów OT i 5 - wojsk operacyjnych, załogi się zmieniają. (Wcześniej także jeden wymazobus obsługiwał powiat częstochowski, dojeżdżając do osób w kwarantannie). Dalsze wytyczne będą ustalane przez służby sanitarne i służby wojewody śląskiego, prawdopodobnie będziemy przeprowadzać testy ponownie u górników, u których pobrane próbki wykazały wynik ujemny.
Ile osób jest zaangażowanych ze strony OT w pobieranie próbek?
W każdym zespole jest ratownik medyczny, który pobiera wymazy; (to np. żołnierz, który przeszedł kwalifikowany kurs pomocy medycznej) wraz z pomocnikiem oraz kierowca wymazobusa. W punkcie drive-through każdorazowo jest zespół wspierający, ok. 16 żołnierzy którzy są zaangażowani bezpośrednio w pobieranie wymazów i blisko 20 żołnierzy zajmujących się np. regulacją ruchu samochodów, czy dostarczających służbom żywność i napoje.
Czy spotkaliście się z agresywnym zachowaniem ze strony pacjentów (jak pielęgniarki)?
Nie, wręcz przeciwnie. Na stronie KWK "Sośnica" pojawił się nawet film ze zdjęciami z naszej akcji z ubiegłego tygodnia, z podziękowaniami. Dodam, że jeśli chodzi o nasze wsparcie dla służby zdrowia zorganizowaliśmy też specjalny bus, dla pielęgniarek, który dowozi je do pracy.
Na czym jeszcze polega praca "terytorialsów" w dobie koronawirusa?
Na początku pandemii wspieraliśmy policję i straż graniczną. Teraz pomagamy samorządom oraz organizacjom społecznym, które zajmują się potrzebującymi. (Wspieramy 38 kombatantów). Pod naszą opieką jest stale 10 ośrodków pomocy społecznej, którym m.in. dostarczamy żywność i leki. Każdy OPS, który zgłosi potrzebę przetransportowania produktów z Banku Żywności, dystrybucji żywności otrzyma od nas pomoc! Pomagamy też 10 szpitalom, (to choćby organizowanie tymczasowych izb przyjęć, czy pomoc chorym). Działamy wszędzie tam gdzie - jesteśmy potrzebni, by wesprzeć społeczności lokalne.
Co jest najtrudniejsze? Z czym najtrudniej się teraz wam zmierzyć?
Walka z koronawirusem jest czymś zupełnie nowym, choć angażujemy się w nią od dwóch miesięcy i już mamy pewne doświadczenie, ale to ciągle za mało. (Wiedza, którą zdobyliśmy jest wprowadzana na bieżąco do szkoleń). Obecnie najcięższym zadaniem jakie wykonujemy jest udział w pobieraniu wymazów. Praca ratownika medycznego w pełnym kombinezonie, z osłoniętą twarzą, w rękawicach ochronnych wymaga bardzo dużo skupienia i wielkiej uwagi. Ten człowiek musi nie tylko zadbać o własne bezpieczeństwo, ale też chronić osobę, u której wymaz jest pobierany. Tu nie ma miejsca na błąd ani pomyłkę. To ciężkie i trudne zadanie. Obciążające psychicznie ze względu na konieczność ciągłej uwagi, ale też fizycznie. Przebywanie 4 godziny bez przerwy w odzieży ochronnej, gdzie trudno oddychać i człowiek mocno się poci jest bardzo uciążliwe. Na twarzach żołnierzy, którzy zdejmują kombinezony po pracy widać wielkie zmęczenie.
Czym specyfika pracy w woj. śląskim różni się od działań służb OT w innych regionach kraju?
Nasza brygada to ok. 1000 żołnierzy. 10 proc. z nich to żołnierze zawodowi, pozostałe osoby łączą służbę w OT z innymi zawodami. Nasi żołnierze są górnikami, informatykami, nauczycielami, pracownikami służby zdrowia, prawnikami. Śląsk ma dużą gęstość zaludnienia, jest mocno uprzemysłowiony, praktycznie jest jedną wielką, miejską aglomeracją. Nasi żołnierze są przygotowani do pracy właśnie w tym obszarze, są już szkoleni do pracy w takich warunkach.
Śląscy "terytorialsi" szkolą się i pracują na Śląsku.
Tak, to jedno z naszych haseł. Działamy tam, gdzie mieszkamy! Śląscy żołnierze są przygotowani choćby do udzielenia wsparcia ofiarom wypadków drogowych, (w regionie uprzemysłowionym jest ich znacznie więcej niż gdzie indziej w kraju), czy do pomocy górnikom. Z kopalniami współpracujemy na co dzień, każda kolejna, która się do nas zwróci uzyska pomoc. W kopalni nie schodzimy oczywiście pod ziemię, ale pomagamy na powierzchni, m.in. w kwestiach logistycznych. Poza tym, dzięki temu że nasi żołnierze są górnikami i zostali przeszkoleni, np. z zakresu medycyny, mogą tę wiedzę przekazać swoim kolegom.