Kiedy dwa miesiące temu zawierałem wraz Kasią Hejke umowę z nowym inwestorem na „Gazetę Polską Codziennie”, nie stawialiśmy żadnych twardych warunków finansowych. Dzięki temu obydwoje do dziś pracujemy za darmo. Postawiliśmy za to jeden warunek zupełnie nieprzekraczalny: niezależność redakcji.
Każdy w życiu ma to, czego naprawdę chce – jesteśmy więc biedni, ale niezależni. To właśnie owa niezależność pozwala nam tropić aferzystów, krytykować polityków i tworzyć niesamowity zespół dziennikarski. Niespotykana łączność naszej redakcji z Czytelnikami wynika z wiary w to, że bez względu na to, kto trzyma pieniądze, piszemy to, co myślimy, i piszemy prawdę. Zgromadziliśmy ludzi marzących o lepszej Polsce i niebojących się nawet najpotężniejszych sił politycznych, medialnych i biznesowych. Każdy, kto myśli, że można nas złamać, nie zna ani redakcji, ani Czytelników, ani też całego naszego środowiska. Paru polityków, prokuratorów czy biznesmenów, którzy chcieli nas ostatnio zastraszyć, strzela ze śrutu do żelaznej tarczy. Można nam przeszkadzać, nie można nas zmienić.
Źródło:
Tomasz Sakiewicz