Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Hołownia (nie)skoordynowany?

Szymon Hołownia swoją kampanię prezydencką rozpoczął w fatalny sposób – od kpin z katastrofy smoleńskiej. Niedługo minie 10 lat od największej tragedii narodowej w powojennej Polsce, w której zginęli przedstawiciele polskich elit. I to nie tylko z Prawa i Sprawiedliwości, lecz także z innych ugrupowań, niektórzy to znajomi Szymona Hołowni. Kandydat na urząd prezydenta RP, po ogromnej fali krytyki w mediach, także społecznościowych, przeprosił za spot, zrzucając winę na współpracowników.

Przypomnijmy więc, że szefem jego kampanii jest Jacek Cichocki, minister koordynator służb specjalnych, a wcześniej sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych w kancelarii premiera Donalda Tuska. Innym zaś członkiem sztabu jest gen. Mirosław Różański z zaciągu „złotego funduszu” gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Wniosek z początku kampanii Hołowni nasuwa się jeden: słowa o pokoju i braku nienawiści, o czym tak często mówi, są pustym frazesem. Jeżeli do jego kampanii wzięli się ludzie, którzy organicznie nienawidzą rządzącej partii, to będą takie efekty. A Szymon Hołownia wpisuje się do grona tych polityków, którzy uważają, że pogarda jest drogą do sukcesu. Jak to się kończy, wystarczy popatrzeć na losy PO.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

​Dorota Kania