W Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie Bronisława Komorowskiego z przedstawicielami wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Nie było na nim prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W środę szef PiS wezwał prezydenta,
aby nie podpisywał ustawy podwyższającej wiek emerytalny do 67. roku życia. Zadeklarował, że jest gotowy do rozmowy z głową państwa ws. zmian w systemie emerytalnym. I faktycznie, prezydent zwołał spotkanie.
Tyle, że tematem rozmów była m.in. przyszłość rynku pracy. Politycy nie rozmawiali o reformie emerytalnej. Jak wyjaśniała w czwartek szefowa biura prasowego prezydenckiej kancelarii Joanna Trzaska-Wieczorek spotkanie miało dotyczyć m.in. przyszłości rynku pracy, zabezpieczenia socjalnego i polityki prorodzinnej. -
W sprawie reformy emerytalnej prezydent konsultuje się już tylko z prawnikami, a jego piątkowe spotkanie z przedstawicielami partii nie jest elementem tych konsultacji - podkreśliła.
-
Zostały przyjęte inne reguły. Najpierw było umówione spotkanie dwóch osób z PiS - Jarosław Kaczyński z osobą towarzyszącą i dwóch osób ze strony Kancelarii Prezydenta - prezydenta i osoby towarzyszącej. Później reguły zostały zmienione. To dowód na to, że słowo Bronisława Komorowskiego niewiele znaczy - powiedział Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość.
PiS w Pałacu Prezydenckim reprezentowała posłanka Józefa Hrynkiewicz. Przedstawicielem PO był Rafał Grupiński. Do Pałacu Prezydenckiego przyszedł też Janusz Palikot, z PSL w rozmowie uczestniczył szef klubu Jan Bury, a z SLD szef tej partii Leszek Miller. Solidarną Polskę reprezentowali Arkadiusz Mularczyk i Beata Kempa.
Źródło:
kp