Feministki bronią sowieckiego pomnika. Jedna z nich wielce oburzona – wiemy dlaczego
Broniła rozwiązłości, teraz broni sowieckiego pomnika. Agitatorka gender i feministka Agnieszka Graff doniosła na policję, że byli opozycjoniści antykomunistyczni oblali farbą nielegalny pomnik poświęcony czerwonoarmistom.
Czerwoną farbą pomalowano w sobotę portret sowieckiego żołnierza i gwiazdę z godła ZSRS wyryte na pomniku znajdującym się w parku Skaryszewskim w Warszawie.
Akcja opozycjonistów miała związek z wejściem w życie ustawy dekomunizacyjnej, która zobowiązywała władze samorządowe, by do 30 marca tego roku usunęły symbole komunistyczne z przestrzeni publicznej. Władze Warszawy nie dopełniły obowiązku ustawowego. Symbole komunistyczne w stolicy pozostały.
Prowadzimy akcję na rzecz likwidacji pomnika okupantów. Tutaj od pół wieku stoi pamiątka po naszych oprawcach. Trzeba te wszystkie straszydła oddać Rosjanom, przenieść na cmentarze. Po dwóch latach mamy ustawę o likwidacji pomników i niestety one nadal stoją. Trzeba pomóc władzom samorządowym w usunięciu świadectw sowieckiej dominacji
– wyjaśniał cel akcji były poseł Adam Słomka. Zapewnił, że podobne akcje dawni opozycjoniści będą organizować regularnie, do skutku. Przypomniał, że sowiecki pomnik ustawiono na cokole wybudowanym przed wojną. Komuniści wykorzystali w ten sposób podbudowę pod niedokończony monument ks. Piotra Skargi.
W czasie akcji doszło do incydentu z udziałem feministek, które zjawiły się na miejscu i wystąpiły w obronie pomnika. Jedną z nich była Agnieszka Graff, znana propagatorka ideologii gender. Brat jej dziadka Kazimierz Graff był krwawym stalinowskim prokuratorem. Stalinowską prokurator była również jego żona Alicja Graff.
Wraz z koleżanką zgłosiła funkcjonariuszom policji niszczenie mienia publicznego, do którego zaliczyła pomnik ku czci Sowietów.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
