„Dla gorliwości i umiejętności pozyskiwania dusz zwano go (...) apostołem Pińszczyzny lub duszochwatem. Zrazu odznaczał się ponoć pewnymi wybujałościami temperamentu, ale z czasem stał się uosobieniem cierpliwości, opanowania i wytrwałości. Najlepiej o tych cnotach zaświadczył, gdy w Peredylnej pod Janowem Poleskim przychwyciła go czerń kozacka. Zawleczono go do miasteczka i umęczono okrutnie” – pisał jezuita Henryk Fros, badacz żywotu św. Andrzeja Boboli.
Bobola urodził się 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka, w rodzinie szlacheckiej. Nauki pobierał w braniewskiej szkole prowadzonej przez Jezuitów. Kiedy skończył 20 lat sam wstąpił do tego zakonu, kontynuując studia filozoficzne i teologiczne na Akademii Wileńskiej. W 1622 r. otrzymał święcenia kapłańskie.
W latach 1623-24 był rektorem kościoła, kaznodzieją, spowiednikiem, misjonarzem ludowym i prefektem młodzieży w Nieświeżu. Pracował też jako misjonarz na wsi wileńskiej, kierował Sodalicją Mariańską w Wilnie. Był m.in. kaznodzieją w Warszawie, Łomży, Wilnie i w Pińsku. Był autorem tekstu Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza.
W maju 1657 r. przebywał w Janowie Poleskim. Właśnie trwało powstanie Chmielnickiego. Miasteczko zostało opanowane przez oddział Kozaków. Kozacy uznali Bobolę za wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności prawosławnej na katolicyzm. Z pojmanego kapłana zdarto ubranie, na pół obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano do słupa i zaczęto bić nahajami, z zamiarem, by wyrzekł się wiary. Następnie oprawcy ucięli świeże gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na jego głowę oraz zaczęli go policzkować. Wybili mu zęby, potem wyrywali paznokcie i zdarli skórę z górnej części jego ręki. Odwiązali go i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc, a oprawcy dodatkowo torturowali go szablami, raniąc mu palce, nogę oraz przekłuwając oko. Na koniec zawleczono go do rzeźni miejskiej, rozłożono na stole i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury wycięto mu ciało na głowie do kości, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypano sieczką oraz odcięto mu nos, uszy i wargi. Kiedy z bólu i jęku wzywał imiona Jezusa i Maryi, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język oraz grubym szydłem rzeźniczym podziurawiono lewy bok. Potem jego ciało szarpane konwulsjami powieszono twarzą do dołu. Katusze i straszne tortury trwały około dwóch godzin, po których uderzeniem szabli w szyję dowódca oddziału zakończył około godziny 15 jego nieludzkie męczarnie.
Został pochowany w podziemiach Kościoła Jezuitów w Pińsku. W Polsce, Niemczech i Austrii rozwijał się jego kult. Wilnie w roku 1819 Bobola objawia się ojcu Alojzemu Korzeniowskiemu, dominikaninowi, głoszącemu patriotyczne kazania. Święty powiedział mu wtedy:
Polska odzyska wolność. Ale Polska potrzebuje twojej modlitwy, twojego cierpienia niż twoich kazań. Przyjdą czasy, że będę jej głównym patronem – patronem Polski.
W 1853 r. Bobola został beatyfikowany przez papieża Piusa IX. W 1920 r., gdy Rosjanie zbliżali się do Warszawy, kardynał Aleksander Kakowski, ordynariusz warszawski, zarządził, aby we wszystkich kościołach w Warszawie odprawiono 9-dniową modlitwę nowennową o cud uratowania Warszawy za przyczyną błogosławionego Andrzeja. Przez 9 dni ulicami miasta noszono trumienkę z jego relikwiami. W ostatnim dniu nowenny dokonał się cud nad Wisłą. Dla Episkopatu Polski i ówczesnych władz z Józefem Piłsudskim na czele było oczywistym, że udział w tym zwycięstwie ma błogosławiony Andrzej Bobola.
W 1922 r. szczątki męczennika zostały zbezczeszczone przez bolszewików. W wyniku starań papieża Piusa XI przeniesiono je do Rzymu. Tuż przed wojną Bobola został kanonizowany, a jego relikwie przewieziono do Polski i złożono w Sanktuarium Księży Jezuitów w Warszawie przy ul. Rakowieckiej. W 1992 r. św. Andrzej Bobola został ustanowiony patronem metropolii warszawskiej. W 2002 r. ogłoszono go patronem Polski.
Kiedy zapoznałem się z jego życiorysem, z okolicznościami jego śmierci oraz z losami pośmiertnymi, jeszcze bardziej przejrzysty stał się dla mnie ten znak, jakim jest święty Andrzej Bobola. Jego życie symbolizuje jakiś wielki okres dziejów Polski, Polski unijnej, Rzeczpospolitej trzech narodów.
– mówił święty papież Jan Paweł II w maju 1988 r.