Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Terrorystyczna z totalnej. Brawo Wy!

Czy kierujący medialno-polityczną opozycją w Polsce już zorientowali się, że swoimi działaniami doprowadzili do tego, że bezmyślnie słuchający ich przekazu podpalacz z Sycowa opozycję totalną niepostrzeżenie przemianował swoim czynem na terrorystyczną?

Wybił szybę biura poselskiego metalowym prętem. Przez otwór wlał łatwopalną ciecz. Podpalił wnętrze.

W budynku wybuchł pożar, zadziałał alarm, przyjechały policja i straż pożarna. Pożar został szybko ugaszony. Tym razem nikomu nic się nie stało. Jednak w budynku, w którym znajduje się biuro, mieszka 16 osób, w tym sześcioro dzieci. Jak wynika z informacji, które pierwszy podał „Magazyn śledczy” Anity Gargas, ujęty kilkadziesiąt godzin później sprawca przyznał się do winy, a także stwierdził, że powody podpalenia były polityczne. „Nienawidzę PiS” – miał mówić w trakcie zatrzymania. Podobno zeznał też, że „gdyby biura należały do posłów Budki, pani Lubnauer czy pani Pihowicz”, to nie dokonałby takiego czynu. Bezpośrednim powodem działania miała być troska o losy „ustawy o komisjach wyborczych”, na temat której wiedzę czerpał z TVN, bo „innych stacji nie ogląda”.

Prokuratorzy przedstawili sprawcy zarzuty o charakterze terrorystycznym. W dniu, kiedy się o tym dowiedzieliśmy, na antenie ulubionej stacji oskarżonego terrorysty – TVN – w programie „Tak jest” zdziwiony redaktor Morozowski utyskiwał, że jeszcze nie tak dawno taki czyn zostałby uznany za ledwie akt chuligaństwa. Zgadzam się z redaktorem Morozowskim. W Polsce rządzonej przez Platformę Obywatelską próba podpalenia budynku, w którym śpi 16 osób oraz znajduje się biuro posła Prawa i Sprawiedliwości, zostałaby uznana za akt chuligaństwa. Dlaczego? Ot, choćby dlatego, że to, co zrobił podpalacz z Sycowa, z całą pewnością nie jest czynem chuligańskim. Warto zwrócić Panu Redaktorowi Morozowskiemu oraz jego dyskutantom uwagę na subtelną różnicę między dwiema definicjami.

Pierwsza to „występek chuligański”. Jak czytamy w Kodeksie karnym, jest to czyn polegający na „umyślnym niszczeniu, uszkodzeniu lub czynieniu niezdatną do użytku cudzej rzeczy, jeżeli sprawca działa publicznie i bez powodu albo z oczywiście błahego powodu”. Druga to „terroryzm”, który rozumiany jest jako „bezprawne, celowe użycie siły bądź przemocy wobec osób lub mienia, w celu zastraszenia lub wywarcia wpływu na rząd, organizacje międzynarodowe oraz ludność cywilną. Istotą terroryzmu jest to, że przedmiotem działania terrorystycznego są osoby, które nie mają bezpośredniego wpływu na realizację celów, jakie chcą osiągnąć organizacje terrorystyczne”. Różnica jest jasna i bardzo smutna dla ulubionej stacji telewizyjnej oskarżonego o terroryzm podpalacza. Ten zeznał bowiem, że wiedzę o świecie polityki czerpie z ich działalności. W normalnych okolicznościach musiałoby to wywołać refleksję. Nie widzimy jej jednak ani w TVN, ani w Platformie Obywatelskiej, której szef wielokrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat zapowiadał „wywoływanie emocji również poza parlamentem”. Refleksji jednak się nie spodziewam. Zastanawiam się tylko, czy kierujący medialno-polityczną opozycją w Polsce już zorientowali się, że swoimi działaniami doprowadzili do tego, że bezmyślnie słuchający ich przekazu podpalacz z Sycowa opozycję totalną niepostrzeżenie przemianował swoim czynem na terrorystyczną? Brawo Wy.
 

 



Źródło:

#terroryzm #opozycja totalna #medida #polityka polska #Syców podpalenie

Michał Rachoń