Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

74 lata temu w w Treblince, niemieckim obozie zagłady, wybuchł bunt

2 sierpnia 1943 roku członkom Sonderkommanda udało się wzniecić w Treblince powstanie, którego celem miało być zniszczenie ośrodka zagłady. 200 osobom udało się wydostać z obozu, a końca wojny doczekało około 100 z nich. Po tej ucieczce obóz zaczęto likwidować. W listopadzie rozebrano wszelkie obozowe zabudowania oraz instalacje, teren zaorano i obsiano łubinem. Przez ponad rok – od lipca (pierwszego transportu Żydów do Treblinki) do listopada 1943 roku, zginęło tam ponad 900 tysięcy osób.

Samuel Willenberg podczas obchodów 70. rocznicy buntu w obozie zagłady w Treblince
Samuel Willenberg podczas obchodów 70. rocznicy buntu w obozie zagłady w Treblince
Adrian Grycuk CC BY-SA 3.0 pl

Nadszedł pamiętny dzień 2 sierpnia 1943 r. Było upalnie i słonecznie. Nad całym obozem Treblinka roznosił się odór spalonych, rozkładających się ciał tych, którzy przedtem zostali zagazowani. Ten dzień był dla nas dniem wyjątkowym. Mieliśmy nadzieję, że spełni się w nim to, o czym od dawna marzyliśmy. Nie myśleliśmy, czy pozostaniemy przy życiu. Jedyne, co nas absorbowało, to myśl, aby zniszczyć fabrykę śmierci, w której się znajdowaliśmy. 

 

– pisał w książce „Bunt w Treblince” Samuel Willenberg, więzień obozu i uczestnik wydarzeń sprzed 65 lat.  

Walka rozpoczęła się ok. godz. 16.00. Więźniowie podpalili część budynków obozowych, nie udało im się jednak zniszczyć komór gazowych. „Cała Treblinka stała w płomieniach”, wspominał Willenberg.

Z uzbrojonymi po zęby oddziałami SS walczono za pomocą siekier, noży, prętów. Niemcy wybijali ludzi ostrzeliwując ich z wieżyczek strażniczych. Dwustu Żydom udało się uciec, reszta została od razu zabita. Oszczędzono tylko tych, którzy mieli pomagać przy likwidacji obozu i zacieraniu śladów. W listopadzie, po zakończeniu prac, zostali rozstrzelani. Teren obozu zaorano i obsiano łubinem. Wybudowano również na nim dom, w którym osiedlono ukraińską rodzinę.

Komendant obozu Franz Paul Stangl po zakończeniu wojny uciekł do Austrii. Aresztowany przez armię amerykańską, zbiegł. Zatrzymano go ponownie dopiero w 1967 roku w Sao Paulo. Trzy lata później sąd w Duesseldorfie skazał go na dożywocie. Pół roku później zmarł na zawał serca.

Jego zastępca Kurt Hubert Franz, kierujący likwidacją obozu pod koniec wojny uciekł z niewoli amerykańskiej, a następnie żył pod swoim nazwiskiem w Niemczech. W 1959 roku został skazany na dożywotnie więzienie w pierwszym procesie dotyczącym Treblinki. Podczas zatrzymania znaleziono w jego domu album z fotografiami pochodzącymi z czasu pobytu w Treblince. Nosił tytuł „Piękne czasy”. W 1993 roku Franza zwolniono ze względów zdrowotnych. Zmarł w 1998 roku.

Dziś w Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince rozpoczęły się uroczystości rocznicowe. Otwarto wystawę „Kiedy słucham opowiadań z Treblinki, coś zaczyna dławić i dusić moje serce”, na której zaprezentowano świadectwa osób, które zdołały uciec z obozu. Relacje pochodzą z Archiwum Ringelbluma, a obecnie przechowywane są i opracowywane przez Żydowski Instytut Historyczny. Zebrali je działający w ukryciu w getcie warszawskim członkowie grupy „Oneg Szabat”. Jest to najważniejszy zbiór archiwalny, w którym zapisano los Żydów pod niemiecką okupacją w Polsce.

We współpracy z artystą Michałem Bojarą, stworzono też na terenie obozu w Treblince symboliczną Wstęgę Pamięci z wypisanymi imionami zamordowanych w Treblince, które do tej pory udało się odnaleźć. Instalacja została stworzona w ramach projektu „Księga Imion” realizowanego przez Żydowski Instytut Historyczny wraz z Fundacją „Pamięć Treblinki”. Celem projektu jest przywrócenie pamięci o setkach tysięcy bezimiennych ofiar tego największego cmentarzyska polskich Żydów.  

Jednym z największych pośmiertnych sukcesów nazistów jest to, że spośród 990 tys. zamordowanych tam osób znamy jedynie 30 tys. nazwisk. Umarli w zapomnieniu, nie wiemy jak się nazywali, jak wyglądały ich twarze, kim byli. To niewiarygodne. Dlatego moją obsesją jest odtworzenie imion tych, którzy zginęli. Chcemy gromadzić jak najwięcej danych – imiona i nazwiska, wiek, adresy, zawody. 

 

– podkreśla prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.

W Treblince zginął m.in. Janusz Korczak.

 



Źródło: treblinka-muzeum.eu, dzieje.pl

#treblinka #bunt #obchody #mordercy #Niemcy

Magdalena Łysiak