Dziwne, okrągłe, smukłe wieże, podobne do minaretów, rozrzucone są na terenie Irlandii i Szkocji. Najwięcej tych średniowiecznych budowli znajduje się w Irlandii – jest ich ponad 65 ze stu kilkudziesięciu, których pozostałości odnaleziono. Mimo raku fundamentów wznoszą się one na wysokość 34 metrów nad ziemią. Nie wiadomo, kiedy dokładnie je zbudowano, ale badacze szacują, że powstały prawdopodobnie między VII a X wiekiem. Początkowo każda wieża stała samotnie, a w późniejszych czasach wokół niektórych zbudowano kościoły lub klasztory.
Okrągłe wieże Irlandii nadal generują więcej pytań niż odpowiedzi. Do dziś naukowcy spierają się co do przeznaczenia tych budowli. Istnieje wiele teorii: od funkcji strażniczych, obserwacyjnych, przez magazyny, dzwonnice, schronienia w czasie najazdów wikingów aż po pomysł, że były to wielkie magnetyczne… anteny.
Mimo że wielu badaczy sugeruje, że były wznoszone jako założenia kościelne to przyznać trzeba, że żadna świątynia lub klasztor nie zostały zbudowane taką samą technologią jak wieże. Sama konstrukcja wież oparta jest na rzymskiej technice budowy ścian. Być może chrześcijańscy misjonarze nauczyli się tej na kontynencie i przenieśli ją do Irlandii. Wymiary i wygląd wież niewiele się między sobą różnią, co sugerowałoby, że być może są one dziełem jakiegoś jednego związku budowniczych.
Za najpiękniejszą wieżę uznaje się Wieżę Glendalough, którą wzniesiono w szczelinie stromej i gęsto zalesionej doliny. W czasach starożytnych to miejsce przyciągało ludzi poszukujących duchowości, pogańskich kapłanów, a potem chrześcijańskich pustelników. Pierwszy klasztor został założony przez św. Kevina, który mieszkał w dolinie w latach 498–618. Wokół wieży znajdują się resztki 1200-letniej katedry i pierwszego uniwersytetu świata zachodu. W pobliżu wieży znajduje się znajduje się też, słynący z uzdrowień, krzyż św. Kevina. Sam święty znany jest z tego, że tak bardzo opierał się urokowi kobiet, że jedną z przechodzących obok niego niewiast wrzucił w pokrzywy.