
Stop konwencji stambulskiej
Rząd PiS coraz poważniej mówi o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej, w teorii dotyczącej zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, w praktyce – dokumentu szkodliwego i niebezpiecznego.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Rząd PiS coraz poważniej mówi o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej, w teorii dotyczącej zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, w praktyce – dokumentu szkodliwego i niebezpiecznego.
Kabaret, gorzka wiadomość, niezrozumiała decyzja, skandal. Magazyn „France Football” znalazł się pod ostrzałem mediów po odwołaniu plebiscytu na najlepszego piłkarza świata.
Jeszcze nie tak dawno część lewicowo-liberalnych polityków, publicystów sprzedawała opinii publicznej opowieści o autorytaryzmie i końcu demokracji. Druga tura wyborów prezydenckich ujawniła zjawisko przeciwne – dawno demokracja w naszym kraju nie była w takim rozkwicie. Rekordowa frekwencja dowiodła, że ludzie coraz powszechniej dostrzegają przełożenie decyzji wyborczej na ich własne życie.
Po świetnym poprzednim sezonie Roberta Lewandowskiego 8. miejsce w plebiscycie „France Football” było rozczarowujące. Ten sezon polski snajper kończy nie tylko z mistrzostwem i pucharem Niemiec, lecz także niesamowitymi osiągnięciami indywidualnymi.
Szkoda, że nie udało się przeprowadzić klasycznej debaty między urzędującym prezydentem a pretendentem. Trudno nazywać oba wydarzenia – w Końskich i Lesznie – debatą, kiedy nie ma bezpośredniej relacji, nie mogą sobie zadawać pytań, brakuje szansy riposty.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich przyniosła niewątpliwy sukces urzędującego prezydenta. Poprawił wynik w porównaniu z I turą z 2015 r., choć był narażony na bezpardonowe ataki opozycji i sprzyjających jej mediów, zmagał się też z politycznym kryzysem związanym z pandemią. Jednakże przekroczenie progu 30 proc. daje Rafałowi Trzaskowskiemu nadzieję na zlikwidowanie znaczącego dystansu.
Przemówienia głównych kandydatów zaraz po prognozowanych wynikach wyborów ujawniły nie tylko różnice w ich formacie, lecz także prawdę o każdym z nich. Dowiodły, dlaczego jeden jest plastikowym, niespójnym kandydatem pięknych deklaracji i agresywnej retoryki, a drugi kandydatem autentycznym, który szanuje wszystkich.
Ksiądz Tischner mawiał: „Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”. Po wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który oddalił zażalenie KW PiS dotyczące wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, należałoby do tego dodać czwarty rodzaj prawdy – prawniczą prawdę, właściwie tożsamą z tą trzecią.
Politycy opozycji wielce się oburzyli z powodu przemówienia Jadwigi Emilewicz na Jasnej Górze. Podnieśli larum, że „ewangelistka Emilewicz namawia do głosowania na Andrzeja Dudę”, „Emilewicz agituje z ambony”, wieszcząc zarazem „upadek wszystkich wartości”.
Jeszcze nie tak dawno część publicystów wieszczyła pewne zwycięstwo Andrzejowi Dudzie niezależnie od czasu i okoliczności, nawet w I turze. Dziś już to tak nie wygląda. Są nawet sondaże dające niewielką przewagę w II turze kandydatowi KO. Co się wydarzyło, że niemożliwe stało się możliwe?
Najpierw obrażanie i prowokacje, potem lamenty i pozowanie na ofiary to strategia tych, którzy deklarują tolerancję, wszędzie dookoła widzą homofobię, a nie mają za grosz szacunku dla osób o odmiennych poglądach.
Po ostatniej konferencji ministra Dariusza Piontkowskiego wiemy, że do końca roku szkolnego większość uczniów nie wróci do szkoły. Będą zajęcia opiekuńcze dla najmłodszych, konsultacje dla klas ósmych i maturzystów oraz innych chętnych, ale nie będzie powrotu do tradycyjnej edukacji.
Najmłodsze dzieci dostały możliwość powrotu do szkoły. Za chwilę rząd uwolni nas od kolejnych ograniczeń, tymczasem wciąż nie ma jasności, jak będą wyglądały zorganizowane formy wypoczynku dla najmłodszych. Tegoroczne wakacje będą zupełnie inne niż dotychczas, a przecież zamknięte w czterech ścianach dzieci jak nigdy potrzebują wakacyjnego odpoczynku.
Po ponaddwumiesięcznej przerwie część uczniów z najmłodszych klas wróciła do szkoły na zajęcia o charakterze opiekuńczym ze szczyptą dydaktyki. Ósmoklasiści u progu egzaminu dostali możliwość konsultacji bezpośrednich, choć zajęcia online są w obecnej sytuacji optymalne. Dydaktyka, też w nauczaniu zintegrowanym, wciąż jest prowadzona na odległość.
Film Sylwestra Latkowskiego to kolejny, po filmach Sekielskich, mocny głos w dyskusji na temat pedofilii. Tym razem autor prześwietlił środowisko celebrytów. Po reakcjach części z nich doskonale widać, że bardziej troszczą się o swój wizerunek niż pokrzywdzone dzieci.
W biegach długodystansowych mówi się o „przedłużonym finiszu”, co nawiązuje do obecnej sytuacji, gdy do wyborów pozostało kilka tygodni. A jeszcze niedawno byliśmy tuż przed metą wyborczej rywalizacji, sondaże dawały wtedy urzędującemu prezydentowi zwycięstwo w pierwszej turze, część komentatorów jego elekcję traktowała niczym pewnik.
W ślad za takimi dziełami, jak film „Polityka” Patryka Vegi czy wiersz Mateusza Damięckiego, podążył Kazik Staszewski, który nie po raz pierwszy zaangażował się politycznie. Tym razem popłynął drogą poprawności politycznej i swoim nowym singlem „wbił szpilę w Jarosława Kaczyńskiego”.
Debata wszystkich kandydatów, w tym tak egzotycznych jak Stanisław Żółtek czy Paweł Tanajno, kontra idea spotkania najbardziej liczących się kandydatów w wyścigu wyborczym – TVP wybrała wariant pierwszy. Niestety pomysł nie do końca się sprawdził.
Trudno odmawiać komukolwiek prawa do wyrażania emocji na swój sposób, ale gdy czyni to publicznie kandydat na prezydenta w spocie wyborczym, do tego popłakuje nad konstytucją, należy zapytać o sens sceny niczym z taniego melodramatu. Niektórzy mówią o chęci zwrócenia na siebie uwagi, inni podkreślają niestabilność emocjonalną kandydata, jeszcze inni wzruszają się jego wzruszeniem.
Im dłużej trwa pandemia, tym więcej teorii spiskowych z nią związanych, prób manipulowania danymi i bagatelizowania zagrożenia. Wspólnym mianownikiem są tu rewelacje, jakoby media bez powodu straszyły ludzi, a rządom było na rękę ograniczanie wolności obywateli. Często filmy są okraszane wypowiedziami medyków, którzy swym autorytetem mają je uwiarygodnić.