
Robią z was idiotów
Ostatnie dni w polskiej polityce to czas prawdziwych cudów. Nagle okazuje się, że wybory są w porządku. Zbieranie podpisów nie morduje ludzi, zniknęły gdzieś śmiercionośne koperty, wszystko idealnie. Wystarczyło wymienić Kidawę na Trzaskowskiego i zamiast plag mamy sielską arkadię. Epidemia zniknęła, wyparowała też sama „prawdziwa prezydent”, jak nazywano Kidawę, wraz ze swoim rodowodem i nową „jakością”, jaką wniosła do polityki.