Wymieniam na początku francuską polityk, bo to ona wywołała najsilniejszą furię wśród totalnej opozycji i związanych z nią mediów. Furii tej warto się przyjrzeć, pokazuje ona bowiem wymownie stopień hipokryzji cechującej to środowisko. Okazuje się, że najpoważniejszym zarzutem wobec Le Pen jest jej prorosyjskość. Faktyczna, trudno bowiem nie dostrzec podejrzanych relacji jej partii z Moskwą, chociażby kwestii finansowania przez rosyjskie banki. Podobnie ciężko nazwać geopolityczne wybory Orbana inaczej niż „proputinowskimi”. Warto jednak zauważyć, z czyich ust padają takie oskarżenia. Ciężko o większą hipokryzję niż sytuacja, w której lokaje Merkel, politycy i media, które latami tworzyły wobec niej bałwochwalczy kult, ośmielają się oskarżać kogokolwiek o sprzyjanie Moskwie. To nie Le Pen, Orban czy Salvini sprzedali Rosji Europę Środkowo-Wschodnią, dopinając Nord Stream 2. To nie wspomniani politycy doprowadzili do takiej bezkarności Moskwy, że dziś pozwala sobie właściwie na wszystko, od ataku hybrydowego na Polskę (za pomocą swojego sługusa Łukaszenki) po koncentrowanie wojsk na granicy z Ukrainą i ostentacyjne wręcz prowokowanie do kolejnej pełnowymiarowej wojny. To wszystko zasługa innego polityka – tak kochanej przez „Wyborczą”, TVN i samego Tuska Angeli Merkel. To ona, zostawiając po tylu latach urząd kanclerza, może z dumą powiedzieć o sobie: „Zostawiam Europę dużo mniej bezpieczną, a Rosję dużo silniejszą”. Czy oznacza to, że należy łagodniej patrzeć na podejrzane powiązania z Moskwą innych polityków? Oczywiście nie. Niemniej nadal mogą być to opłacalni partnerzy w wielu kwestiach, taktyczny sojusz nigdy nie oznacza przecież akceptacji całości agendy partnera. Zresztą czym innym jest chwilowe przymierze, czym innym poddaństwo, które cechowało PO i jej media względem Merkel. Może stąd ich furia – uznają oni bowiem, że tylko „ich” Merkel ma prawo „romansować” z Putinem.
Komu wolno sypiać z Putinem
Marine Le Pen, wraz z grupką poważnych polityków Unii Europejskich (m.in. Orbanem), tzw. eurosceptyków, spotkała się w sobotę w Warszawie z premierem Morawieckim i prezesem Kaczyńskim.