- Ja nie wierzę, żeby jakikolwiek marszałek Sejmu mógł uważać, że ci, którzy są posłami, którzy zostali wybrani przez społeczeństwo, przez naród, którzy zostali potwierdzeni przez decyzję sądu, żeby mógł próbować to kwestionować. To by było bezprawie, to by musiało kosztować tego marszałka konieczność odejścia z funkcji jaką pełni - ocenił w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika były szef MON Antoni Macierewicz. Polityk odniósł się w ten sposób do kwestionowania mandatu poselskiego Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Wiceszef klubu PiS nie ma wątpliwości, że rząd Donalda Tuska dąży do sytuacji, w której powszechne będzie wydawanie sprzecznych wyroków, a jeśli będzie miała rozstrzygać ją policja, to będzie to droga do likwidacji Sejmu.
10 stycznia ma odbyć się kolejne posiedzenie Sejmu. Zarówno Hołownia, jak i zwolennicy rządu nie chcą, aby uczestniczyli w nim Wąsik i Kamiński. Przypomnijmy, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu wspomnianym posłom PiS. To powinno zamknąć temat. Nic na to jednak nie wskazuje, ponieważ właśnie w najbliższą środę postanowienie swoje wyda też zdominowana przez ludzi związanych z kapitanem WSW Józefem Iwulskim Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Politycy PiS spodziewają się, że wyda ona kompletnie odmienną decyzję.
"Mam nadzieję, że nie będzie nieustannej wewnętrznej struktury prawa bezprawia - bezprawia prawa. Stanowisko obecne jest jednoznaczne i to stanowisko musi być respektowane"
"Wszyscy posłowie, bez względu na to, w jakiej są partii, z jakiej są formacji, muszą mieć świadomość że, jeżeli to zaakceptują, to to jest otwarcie drogi do likwidacji Sejmu, do dowolnych decyzji rządu, ludzi, którzy dominują obecnie rząd, jak będzie wyglądało prawo i jak wyglądał status posłów. Bo w takim razie można doprowadzić do sytuacji, w której się wszystkich posłów, a na pewno posłów, którzy mają inne zdanie niż Donald Tusk, wyrzuci się z Sejmu"
Macierewicz nie ma wątpliwości, że część posłów koalicji rządzącej zdaje sobie sprawę, że działania marszałka są bezprawne, co słyszy na korytarzach sejmowych. Nie wie jednak, ilu z nich powie to otwarcie. - To wielu ludzi inteligentnych i nawet są niektórzy ludzie uczciwi, a uczciwi muszą wyciągnąć z tego konsekwencje, bo muszą mieć świadomość, że to jest niszczenie reprezentacji narodu - oznajmił.
Jego zdaniem, Donald Tusk chce zaszantażować w ten sposób posłów, żeby zgadzali się z premierem, ponieważ w innym wypadku mogą przestać być posłami.
Były szef MON zwrócił też uwagę na powiązania marszałka Sejmu ze służbami specjalnymi, co w jego ocenie jest o wiele groźniejsze dla Polski, niż jego zgoda z Donaldem Tuskiem. Oznajmił, że to w Polsce 2050 "byli ludzie wiązani ze służbami rosyjskimi w ostatnich latach". Wskazał tu m.in. szefów SKW generałów Janusza Noska i Piotra Pytla, a także płk Krzysztofa Duszę, którzy mieli współpracować z FSB.
"To oni wszyscy byli właśnie doradcami formacji pana Hołowni. To formacja pana Hołowni tych ludzi wprowadziła do możliwości decydowania o najważniejszych elementach państwa polskiego. Jeżeli oni mają kluczową rolę teraz w służbach specjalnych, to znaczy, że Rosjanie decydują o polskim bezpieczeństwie"
Dodał, że "pan Hołownia jest człowiekiem dużo ważniejszym z punktu widzenia szkodliwości Polski, niż jego relacje z Donaldem Tuskiem". - Ma relacje bezpośrednie w ten sposób, z kimś dużo ważniejszym, z kimś, kogo Donald Tusk się słucha - powiedział Macierewicz.