Koalicja parlamentarna oskarża prezydenta RP, Karola Nawrockiego, o nadmierne stosowanie weta i źle postrzega jego aktywną prezydenturę.
- Nasz system polityczny, demokratyczny wygląda w ten sposób, że weto jest po prostu jednym z narzędzi tworzenia polskiego systemu ustawodawczego, prawnego. Weto nie jest niczym nadzwyczajnym. U nas naród wybiera prezydenta, a nie zgromadzenie narodowe - naród wybiera po to prezydenta, by prezydent wetował ustawy, które będą niezgodne z interesem Polaków. Konsekwentnie zapraszam tych, którzy pracują nad ustawami, żeby w dobrym zwyczaju, na etapie negocjacji, z moimi ministrami, z KPRP dyskutowali, czy te zapisy zostaną zaakceptowane przez prezydenta Polski - mówił niedawno Karol Nawrocki podczas spotkania z wyborcami.
Okazuje się, że takiego procedowania prawa chcą również Polacy.
W sondażu IB Pollster dla "Super Expressu aż 60 proc. badanych oczekuje, że rząd będzie pokazywał prezydentowi swoje pomysły, a dopiero potem kierował je do procedowanie w Sejmie. Przeciwnego zdania jest 30 proc. ankietowanych.
Za konsultacjami na linii rząd-prezydent opowiedzieli się nie tylko zwolennicy prawicy, lecz także wyborcy "pragmatyczni".
Rozumieją, że podpis głowy państwa jest niezbędny by każda ustawa weszła w życie bo Sejm nie ma większości by odrzucić weto. Ci ludzie chcieliby po prostu zmian i efektywnego rządzenia niezależnie od kłótni na szczytach władzy
- powiedział w rozmowie z "SE" Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.