Serial dokumentalny "Reset" udowadnia, że komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich jest w Polsce potrzebna - stwierdziła w rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem na antenie Telewizji Republika wiceminister nauki i edukacji Marzena Machałek. W jej ocenie produkcja autorstwa red. Michała Rachonia oraz prof. Sławomira Cenckiewicza niesie ze sobą ogromne walory edukacyjne, dla osób ciekawych prawdziwego oblicza najnowszej historii Polski. "Trzymam kciuki, aby ludzie, którzy mieli odwagę ujawnić tę prawdę, nie poddali się presji" - dodała.
"Jestem w polityce od 2006 roku i obserwowałam pewne działania, ale ten film naprawdę w sposób jaskrawy pokazują wydarzenia, które nie pozostawiają wątpliwości, co się działo i w jaki sposób oceniać rządy Tuska, jego zbliżenie się z Rosją i te działania. Należy to zbadać. Ten film pokazuje, że ta komisja (ds. zbadania wpływów rosyjskich) jest niewątpliwie potrzebna i nie dziwię się, że Donald Tusk, jego otoczenie, Radosław Sikorski się tego boją i będą próbowali dyskredytować prawdę"
"Gratuluję odwagi, gratuluję merytoryki. Ujęcie tego problemu jest konieczne. Jeżeli chcemy myśleć o Polsce, jak o wolnym kraju, to musimy znać prawdę i tę prawdę muszą przekazywać media, jak i edukacja"
Pochodząca z regionu Bogatyni Machałek odniosła się również do wymuszania na polskim rządzie znajdującej się tam kopalni i elektrowni Turów. "Mogę zapewnić mieszkańców mojego regionu, nic nie grozi temu regionowi, dopóki ten rząd rządzi" - powiedziała.
Zwróciła również uwagę, że próby zamknięcia obiektów pojawił się dopiero po otworzeniu w elektrowni jednego z najnowocześniejszych i najbardziej ekologicznych bloków, "którego Platforma nie chciała".
"Turów stał się pewnym symbolem. Symbolem bezduszności biurokratów unijnych, ale też nielojalności wobec państwa polskiego"