Usunięcie z zawodu sędziego Mirosława T., który miał ukraść staruszce 50 zł na stacji paliw, nie jest przesądzona. Ten wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie odwołał się od niekorzystnego dla siebie wyroku sądu dyscyplinarnego.
Usunięty nieprawomocnie z zawodu sędziowskiego Mirosław T. może zostać przywrócony do sędziowskiego stanu. Na razie postępowanie dyscyplinarne przeprowadzone w lipcu wobec niego przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi skutkowało (nieprawomocną) decyzją usunięcia go z zawodu. Jednak jak się okazuje, sędzia ani myśli zdejmować togi. Odwołał się od wyroku. Akta jego sprawy dyscyplinarnej zostały sprawnie przesłane do Sądu Najwyższego. Sprawa trafi na tamtejszą wokandę, by doczekać się prawomocnego rozstrzygnięcia. Nie jest więc przesądzone, czy po fali oburzenia cała historia nie zostanie zamieciona pod dywan przez najwyższą kastę. Tym bardziej że obwiniony ma aż trzech obrońców procesowych – dwóch adwokatów i jednego sędziego.
W uzasadnieniu wyroku wydanego przez SA potwierdzono siłę materiału dowodowego świadczącego o dokonaniu kradzieży przez wiceprezesa T. oraz o tym, że działał on z zamiarem dokonania kradzieży. Linią obrony sędziego jest utrzymywanie, że pieniądze ze stacji paliw wziął nieświadomie.
Sąd jednak uznał tę argumentację za niewiarygodną i stwierdził, że osoba dokonująca tak żenującej kradzieży nie jest godna wykonywania zawodu sędziego. Dlatego wymierzono sprawcy zdarzenia najwyższą możliwą karę.
Osoba usunięta ze stanu sędziowskiego traci prawo do wszystkich wynikających z niego przywilejów. Były już sędzia nie tylko traci immunitet, ale nie ma też prawa do przejścia w sędziowski stan spoczynku. Sąd dyscyplinarny utrzymał również wcześniejszą decyzję o obniżeniu o 25 proc. wynagrodzenia sędziego i odsunięciu go od wykonywania orzekania.
Pod koniec lipca Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie wyraziła zgodę na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa sądu w Żyrardowie.
Samo zdarzenie z udziałem sędziego miało miejsce 3 marca tego roku. Wiceprezes sądu Mirosław T. miał zabrać banknot położony na ladę przez kobietę. W toku postępowania rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, który nadzoruje pracę żyrardowskiego sądu, przesłuchał jako świadków osoby, które podróżowały z sędzią samochodem. Część materiału dowodowego stanowił przekazany przez policję zapis monitoringu ze stacji paliw.