Potencjał tych pocisków polega głównie na tym, że mogą przenosić głowicę atomową. Sam fakt wystrzelenia Iskanderów połączyłbym z informacją, puszczoną przez Putina w eter, że postawiono wojska jądrowe w stan gotowości - mówi nam dr hab. Piotr Grochmalski.
Z terytorium Białorusi w kierunku Ukrainy wystrzelono rakiety Iskander – napisał w niedzielę po południu doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko.
„Wystrzelenie Iskanderów na Ukrainę z rejonu Mozyrza, na południu Białorusi. Doszło do tego ok. godz. 17 (godz. 16 w Polsce” - napisał Heraszczenko w komunikatorze Telegram.
Później Heraszczenko przekazał, że rakiety były wycelowane w lotnisko w Żytomierzu. Opublikował również nagranie, na którym widać wybuch rakiety w okolicy wsi Bereziwka niedaleko od tego miasta.
O charakterystykę pocisków balistycznych Iskander zwróciliśmy się do dr. hab. Piotra Grochmalskiego.
- Potencjał tych pocisków polega głównie na tym, że mogą przenosić głowicę atomową. Sam fakt wystrzelenia Iskanderów połączyłbym z informacją puszczoną przez Putina w eter, że postawiono wojska jądrowe w stan gotowości - przypomina niedzielne doniesienia.
Wskazuje, że „obronna doktryna Federacji Rosyjskiej dopuszcza możliwość użycia broni atomowej wobec państwa, które tej broni nie posiada”.
- Dzisiaj było referendum na Białorusi związane z usunięciem zapisu blokującego możliwość dyslokacji na teren Białorusi broni atomowej. Biorąc jednak pod uwagę, że Iskandery wystrzelono z ich terytorium, a sam kraj bierze udział w operacji ukraińskiej, widać, że Białoruś nie dysponuje żadnym potencjałem suwerenności. Jest zupełnie podległa Federacji Rosyjskiej; to wydmuszka
- ocenia nasz rozmówca.
Pytany, czy fakt wystrzelenia Iskanderów należy łączyć z zapowiedzią Putina, jako groźba skierowana przeciw Zachodowi, odpowiada:
„Iskander swoim zasięgiem obejmuje prawie cały obszar Polski. Pociski dyslokowane w Kaliningradzie - co Rosjanom się nie opłaca, bo tamtejsze stanowiska Iskanderów możemy zniszczyć haubicami - obejmują swoim zasięgiem Berlin. Na okoliczność dyslokowania ich na Białoruś, dalej obejmują niemal całą Polskę i część Europy Środkowej. W tym obszarze Rosjanie naruszają bezpieczeństwo NATO. To poważny straszak”
Prof. ASzWoj wskazuje, że „w przypadku Iskandera istotna jest celność uderzenia”. - Dziś nie stosuje się dużych ładunków atomowych, bo liczy się precyzja - dodaje.
Opisując dalej broń podkreśla, że „start rakiety nie daje wiele czasu na reakcję”. - To trudna broń do zestrzelenia. Trzeba pamiętać, że to rakiety manewrujące, czyli dokonujące korekty podczas lotu. To w dużej mierze utrudnia zestrzelenie tego typu pocisku - słyszymy.
Uspokaja jednak, że „nasi analitycy pracowali nad tym, jak dać sobie radę z Iskanderem” i „nie jest tak, że nie ma na to pomysłów”. - Tym eksperci zajmują się od dobrych kilku lat - konkluduje.