Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Zwrócił order Komorowskiemu

Andrzej Rozpłochowski, legendarny działacz śląskiej Solidarności, zwrócił prezydentowi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Powodem oddania odznaczenia jest m.in. skandaliczny wyrok w sprawie autorów stanu wojennego.

Andrzej Rozpłochowski, legendarny działacz śląskiej Solidarności, zwrócił prezydentowi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Powodem oddania odznaczenia jest m.in. skandaliczny wyrok w sprawie autorów stanu wojennego.
– To niedopuszczalne, że Kiszczak i inni zostaną na wolności, a do więzienia trafi Adam Słomka, który upomniał się o sprawiedliwość – mówi „Codziennej" Rozpłochowski. – To przykład sowieciarstwa polskiego wymiaru sprawiedliwości – dodaje nasz rozmówca.

Andrzej Rozpłochowski w latach 80. był przywódcą Solidarności w Hucie Katowice. W stanie wojennym był internowany. W roku 2010 Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.

Poniżej list Andrzeja Rozpłochowskiego do prezydenta Komorowskiego:

16 grudnia 2010 roku przy Kopalni Wujek, odznaczył mnie Pan Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jednocześnie, po moich słowach publicznie Pan tam przyrzekł w majestacie najwyższego w kraju urzędu, iż dołoży starań, aby wspólnie naprawiać zaniedbania i krzywdy, jakich dotąd w III RP doznawało wiele najlepszych córek i synów naszej Ojczyzny, walczących z komunizmem o niepodległy byt państwa polskiego.Dzisiaj, po rzeczowym rozważeniu, niestety, odznaczenie to zwracam z dwóch powodów.

Po pierwsze, z powodu uwięzienia Adama Słomki za jego protest na sali sądowej w dniu 12 stycznia br., w dniu ogłoszenia wyroku na sprawców stanu wojennego. Protestował on i słusznie, m.in. wobec tego, że wymiar sprawiedliwości III RP już od lat pobłaża komunistycznemu związkowi przestępczemu o charakterze zbrojnym, który 13 grudnia 1981 roku wprowadził w Polsce stan wojenny, aby przez 8 lat siłą pacyfikować wielomilionową "Solidarność" i wszystkie inne demokratyczne środowiska Polaków, których jedynym celem było pragnienie wolności i zniesienie agenturalnej, służącej obcym interesom komunistycznej dyktatury. I tym razem efekt jest taki, iż sąd okręgowy w Warszawie wypuścił komunistycznych oprawców, a do celi aresztu trafiła jedna z ich ofiar, za... zakłócenie sądowej procedury! Taki stan rzeczy dowodzi, że naprawa zaniedbań i krzywd w III RP nie tylko się nie polepsza, ale do starych dochodzą nowe.

Wyobraźmy sobie, że na procesie norymberskim narodowo-socjalistyczni przywódcy III Rzeszy, choć formalnie napiętnowani opuszczają sąd w zasadzie wolni, a aresztowany zostaje obserwujący proces sfrustrowany więzień obozu koncentracyjnego za zakłócenie sądowej procedury.

Drugim powodem oddania przeze mnie odznaczenia jest historyczna prawda oraz należny jej szacunek.  Przyznany mi order, jego ranga w żaden sposób nie wyraża sprawiedliwej oceny wydarzeń, w których wraz z wieloma innymi Polakami uczestniczyłem. Strajk w Hucie Katowice, jeden z czterech najważniejszych w Polsce w sierpniu 1980 roku, zaowocował nie świętowanym, a b. ważnym Porozumieniem Katowickim i apelem do kraju o wspólne tworzenie jednego ogólnopolskiego związku. Powstały MKZ Katowice, do lata 1981 roku był jednym z największych i najbardziej antykomunistycznych regionów "Solidarności" w Polsce, dzięki czemu Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie 13 grudnia 1981 roku przeciwstawiły stanowi wojennemu największy w kraju opór, ponosząc zań również największe ofiary.

W tej mierze nie mogę być adwokatem we własnej sprawie. Wypada mi jedynie przypomnieć, że moja osoba była jednym z najbardziej znienawidzonych przez reżim PRL twórców i liderów "Solidarności", który w związku z tym poddany był z ich strony najbardziej brutalnym atakom i przejściom, zarówno przed jak i po wprowadzeniu stanu wojennego. Wyceniając historyczny ogromny wkład b. MKZ Katowice w powstanie i pracę NSZZ "Solidarność" jako wart najniższej rangi Krzyża Orderu Odrodzenia Polski, jest aktem kolejnej niesprawiedliwej oceny fantastycznego dorobku przede wszystkim tysięcy wspaniałych i oddanych patriotów z kierowanego przeze mnie regionu "Solidarności".

Po wieloletnim pobycie na przymusowym politycznym uchodźstwie w Stanach Zjednoczonych Ameryki, dobrze się tam nauczyłem, jak należy budować pomyślną i odpowiedzialną wolność. Dlatego stawiając na szali cały dotychczasowy dorobek mojej rodziny, w roku 2010, pełen nadziei i dobrej woli dalszego służenia Polsce, wróciłem do kraju. Dzisiaj, pomijając niewątpliwe osiągnięcia, coraz bardziej ogarnia mnie jednak smutek wobec tego, co w Polsce złego na każdym kroku spotykam. Ale wypełnia mnie jednocześnie determinacja i niezłomna wola aby, jak kiedyś, walczyć o fundamentalne dla człowieka wartości godnego życia, prawdy i sprawiedliwości. Co najważniejsze - nie dla ludzi wybranych, ale dla każdego człowieka, bo każdy człowiek jest ważny.
Widzę, jak zbyt często partiom politycznym i wielu politykom, różnym urzędom i urzędnikom interes narodu i kraju myli się z własnym. Rzeczpospolita nieprawością stoi Panie Prezydencie i pogrąża się w odmęcie zła. Pomijając wszystkie inne historyczne konteksty - gdyby dzisiaj najważniejszy wskrzesiciel wolnej Polski - Marszałek Piłsudski z grobu powstał , nie jedną, ale dwie Berezy Kartuskie by otworzył i wszelkich ludzi małych, ale Ojczyźnie mocno szkodzących z piedestałów by zrzucił i do więzień tych by wsadził!

Za dane mi słowo o potrzebie naprawiania w dzisiejszej Polsce zaniedbań i krzywd - Panie Prezydencie - trzymam Pana. Liczą się przy tym nie deklarowane intencje, ale jedynie konkretne czyny i ich owoce. Wręczone mi przez Pana odznaczenie - bez względu na rangę - parzyłoby mi pierś oraz dłonie, jak długo w naszym kraju będą miały miejsce już nie drobne, ale wołające o pomstę do nieba wielkie niegodziwości, dotyczące zarówno sprawiedliwego rozliczenia przeszłości, jak i takiegoż kształtowania teraźniejszości oraz przyszłości.

                                                                                                                  Andrzej Rozpłochowski


Tekst ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Przemysław Harczuk