Na całej trasie pielgrzymki witali nas nasi rodacy, często przygotowując stoły z poczęstunkiem. Tradycyjnie przystrajali drogę polnymi kwiatami. Na Wileńszczyźnie przetrwał też zwyczaj przerywania pracy w polu, kiedy pracujący widzą pielgrzymkę żegnają się, niektórzy nawet przyklękają. Każdy postój to również okazja do tego, aby porozmawiać z naszymi gospodarzami. Czasami nawet pośpiewać, bo Wileńszczyzna jest bardzo rozśpiewana. Oprócz regionalnych piosenek dużą popularnością cieszą się np. „Polskie kwiaty”. Sporo pieśni Wileńszczyzny na trasie prezentował w każdej grupie ks. Józef Aszkiełowicz, który przeszedł z nami wszystkie etapy.
Na nocleg trafiliśmy do gościnnych Turgieli. Z tą miejscowością wiąże się wiele ciekawych historii. Po przewrocie majowym ziemię w Turgielach otrzymał gen. Lucjan Żeligowski. W czasie II wojny światowej działała tu prężnie wileńska Armia Krajowa. Wiosną 1944 roku Turgiele zostały wyzwolone prze AK i utrzymane przez Polaków, aż do zajęcia miasteczka przez sowietów. Bohaterskim żołnierzom AK są poświęcone pamiątkowe tablice w turgielskiej świątyni.Po zakończeniu wojny w Turgielach prowadził duszpasterstwo ks. Józef Obrębski (1906-2010), nazywany przez wiernych Patriarchą Wileńszczyzny. Od 1950 roku pełnił obowiązki proboszcza w Mejszagole, gdzie posługiwał aż do śmierci. Mimo zakazów prowadził działalność duszpasterską: katechezę wśród dzieci, udzielał sakramentów świętych (również potajemnie), jeździł po kolędzie, odwiedzał chorych. Wielokrotnie był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy sowieckiej służby bezpieczeństwa. Zmarł w wieku 104 lat. Warto wybrać się do Mejszagoły, gdzie od niedawna funkcjonuje Muzeum Księdza Prałata Józefa Obrębskiego.
Dzień zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP. Wieczorem dla chętnych został zorganizowany wieczór chwały. Natomiast o godz. 20.00 w miejscowym Domu Kultury odbył się występ zespołu ludowego „Turgielanki” z repertuarem patriotycznych pieśni.

