Będą kolejne decyzje rządu w sprawie polepszenia sytuacji materialnej Polaków. Znów wzrośnie płaca minimalna i stawka godzinowa. Dobra zmiana jest bowiem dla ludzi – nie dla postkomunistycznych elit.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska skierowała do Komitetu Stałego Rady Ministrów propozycję podniesienia minimalnego wynagrodzenia do 2100 zł. Byłoby to 47,27 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Wzrost płacy minimalnej ma obowiązywać od 1 stycznia. Wiąże się to także z podniesieniem minimalnej stawki godzinowej. Od przyszłego roku pracodawcy nie będą mogli płacić mniej niż 13 zł i 70 gr. Oznacza to, że najniższe wynagrodzenie wzrośnie o około 5 proc. Propozycję minister Rafalskiej musi zaakceptować rząd i… może te kwoty jeszcze nieco podnieść. Tak było w ubiegłym roku ̶ rząd Beaty Szydło zdecydował wtedy o wzroście płacy minimalnej o 8 proc. w stosunku do roku 2016, nieco wyższym niż proponowało ministerstwo. I dziura w niebie (ani w budżecie) z tego powodu się nie zrobiła.
Podniesienie wysokości pensji Polaków jest jednym z najważniejszych spraw, które od początku deklarował rząd, i to dla większości wyborców sprawa oczywista. Polacy są jednym z najmniej zarabiających narodów w Europie, a rządy PO-PSL doprowadziły do tego, że nie tylko byli niezwykle nisko opłacani, ale też odbierano im kolejne prawa chroniące pracowników na rynku. Umowy śmieciowe, zatrudnianie w nieskończoność ludzi w ramach pracy tymczasowej, pracownicy w leasingu ̶ to najważniejszy rys rządów pseudoliberalnej postkomuny na rynku pracy. W efekcie ludzie, nie widząc żadnych perspektyw w kraju, masowo wyjeżdżali za granicę. Dla większości to emigracja dawała szanse na godne życie. Rząd PO-PSL nie robił nic, by zmienić tę sytuację, nawet wtedy, gdy ze środowisk popierających koalicję szły sygnały, że w dłuższej perspektywie jest to nie do utrzymania. Pod koniec rządów Tuska i Kopacz pochylała się nad tym „Gazeta Wyborcza” (np. piórem Grzegorza Sroczyńskiego), a jeden z ideologów systemu III RP oświadczył w końcu, również w kontekście porządków społecznych i pracy
: „Byliśmy głupi”.
Niewiele to zmieniło, bo nie mogło. Z paru względów, także mentalności, poziomu etycznego ekipy, która niestety Polską wtedy rządziła. Grupy interesów, które wyniosły ludzi PO do władzy, były zainteresowane prowadzeniem biznesu mającego więcej wspólnego z łupieniem niż z przedsiębiorczością. A wypychanie miliona osób z kraju dawało władzy oddech, zadziałało jak wentyl bezpieczeństwa, który miał im zapewnić następne lata rządów. Jeśli kolejne roczniki emigrują, nie są w stanie zmienić kraju (i jego dramatycznie złych rządzących). Na szczęście, także przez arogancję w tej dziedzinie PO przegrała.
Rząd Beaty Szydło konsekwentnie od pierwszych dni tę sytuację zmienia, a opozycja niezwykle żałośnie na to reaguje. Grzegorz Schetyna, dubler lidera opozycji, plącze się w kolejnych wypowiedziach nie tylko na temat imigrantów. Najpierw zapowiadał, że nie chce podnoszenia płacy minimalnej, potem, że się przejęzyczył. Ekspert ekonomiczny Platformy nie pozostawia jednak złudzeń, co w istocie chciałaby zrobić ta partia, gdyby nie daj Boże odzyskała władzę. Jako współautor pracy „Płaca minimalna zabija miejsca pracy” popisał się nie tylko ignorancją, bo miejsc pracy przybywa, a bezrobocie jest na rekordowo niskim poziomie. Pokazał, że postkomuna nie jest w stanie kierować się interesami Polaków.
Kolejne podniesienie płacy minimalnej to tylko jeden z ruchów. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę dotyczącą pracowników tymczasowych, która zapobiegnie nadużywaniu terminów zatrudnienia. Pracownik tymczasowy będzie mógł zostać wysłany przez agencję pracy do jednej firmy na nie dłużej niż 18 miesięcy w ciągu trzech lat. Dotąd było to możliwe niemal całymi latami. Nowe regulacje chronią kobiety w ciąży wykonujące pracę tymczasową, dając im gwarancję zatrudnienia do dnia porodu i dzięki temu uzyskanie zasiłku macierzyńskiego. Nowe przepisy (zaczną obowiązywać od 1 czerwca) przewidują także mandaty do 5 tys. zł dla pracodawcy, który zatrudniając pracownika, nie przestrzega zasad minimalnego wynagrodzenia.
Można? Można. Na salonach III RP szok i niedowierzanie.
Źródło: Gazeta Polska
#praca
Joanna Lichocka