Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

​Sondażowo-wyborczy stan zawieszenia

Francja wstrzymała oddech. Jeszcze nigdy w historii V Republiki o wyborze głowy państwa nie zdecydowała jedna tura, i tak zapewne będzie też teraz.

Francja wstrzymała oddech. Jeszcze nigdy w historii V Republiki o wyborze głowy państwa nie zdecydowała jedna tura, i tak zapewne będzie też teraz. Nigdy również nie było takiej niepewności co do tego, kto wejdzie do tury drugiej. Przewidziana na 7 maja dogrywka może być teoretycznie spotkaniem każdego z każdym z czworga kandydatów o najwyższych wynikach sondażowych. Są to: Marine Le Pen z Frontu Narodowego, François Fillon (centroprawicowi Republikanie), Emmanuel Macron (centrolewica) i Jean-Luc Mélenchon (lewica radykalna). Różnice między tą czwórką są na granicy błędu statystycznego. Dodatkowo możliwe są też manipulacje, a w wypadku Le Pen i Fillona niedoszacowanie wyników. Jest też ok. 30 proc. elektoratu niezdecydowanego. Dwie pracownie, Sopra Steria i Kantar TNS, dają w pierwszej turze wygraną Macronowi przed Le Pen. W drugiej zaś Le Pen przegrywa z każdym z kandydatów. Jednak sondaże mają tu ograniczoną wartość, a dosyć popularne analizy oparte na innych modelach badawczych, od badania trendów po analizę opinii i sympatii w mediach społecznościowych, są już najkorzystniejsze dla Le Pen i Fillona.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Emmanuel Macron #Marine Le Pen #Francja wybory prezydenckie 2017 #wybory prezydenckie #Francja

Bogdan Dobosz