Skandaliczne zajścia, które opozycja rozpętała 16 grudnia ubiegłego roku, miały drugie dno. Jak wynika z informacji, do których dotarł portal Niezalezna.pl, planowano, aby kluczową rolę w wydarzeniach – kogoś w rodzaju „unijnego mediatora” – odegrał przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
W piątek, 16 grudnia 2016 r., posłowie opozycji podjęli próbę obalenia demokratycznie wybranej władzy. Zaczęło się od okupacji mównicy sejmowej, a później sali plenarnej. Wspierali ich zwolennicy, m.in. z tzw. Komitetu Obrony Demokracji, którzy zaczęli się gromadzić i urządzać awanturę przed budynkiem parlamentu – dobrze oddaję atmosferę tamtych wydarzeń
film dokumentalny „Pucz”, wyemitowany przez Telewizję Polską.
Dzień później
w Polsce pojawił się Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej wziął udział w ceremonii zamknięcia Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Wykorzystał tę wizytę, aby zaatakować ugrupowanie rządzące i poprzeć puczystów.
Po wczorajszych wydarzeniach w Sejmie i na ulicach Warszawy, mając też w osobistej pamięci, co znaczą grudnie w naszej historii, apeluję do tych, którzy realnie sprawują władzę w naszym kraju o respekt i szacunek wobec ludzi, zasad i wartości konstytucyjnych, ustalonych procedur i dobrych obyczajów
– stwierdził wówczas Tusk.
Tym wszystkim, którzy gotowi są – pokazują to od miesięcy – trwać przy europejskich standardach demokracji, tu w Polsce, chciałbym podziękować i wyrazić najwyższe uznanie. Jesteście dzisiaj najlepszymi strażnikami polskiej reputacji w Europie i na świecie
– oznajmił przewodniczący Rady Europejskiej.
Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej wszystko zostało dokładnie przemyślane, skoordynowane i zaplanowane. Z informacji, które portal Niezalezna.pl uzyskał od unijnych polityków, wynika, że wizyta i wystąpienie Donalda Tuska w najgorętszym momencie awantury nie były przypadkowe. Nasze źródła twierdzą, że polityk miał odegrać w próbie obalenia rządu kluczową rolę.
Wystąpić jako „unijny namiestnik”, który wkracza na scenę, aby uspokoić sytuację w kraju, bo liczono na to, że dojdzie do brutalnych zamieszek z udziałem policji i służb. To wokół niego miała skupić się opozycja.
Jak wiemy, Prawo i Sprawiedliwość nie dało się sprowokować, a „misja” Tuska jako „mediatora”, który ratuje Polskę, zakończyła się spektakularną klapą. Tak samo zresztą, jak i próba „nocnej zmiany II”, która bardzo szybko zamieniła się w ciamajdan…
Źródło: niezalezna.pl
#opozycja
#ciamajdan
#pucz
#Donald Tusk
Paweł Krajewski,Dorota Kania