Wciąż smutną rzeczywistością bardzo wielu polskich rodzin są cykliczne wizyty przedstawicieli firm pożyczkowych, którzy nachodzą je po kilkadziesiąt złotych spłaty z tytułu wcześniej zaciągniętej pożyczki.
Polityka owych firm powoduje, że te mikroskopijne spłaty rosną w konsekwencji do wielkości znacznie przekraczającej kwotę pierwotnej pożyczki. Często w ostatecznym rozrachunku trzeba oddać wielokrotność pierwotnej kwoty zaciągniętego długu. I tak w jednej z takich firm, pożyczając na rok 1500 zł, musimy oddać aż… 3264 zł. Cóż jednak zrobić, gdy trzeba coś wrzucić do gara, a dzieci płaczą, nie ma na wyprawkę szkolną, a rok szkolny za pasem, lub zima każe wymienić pociechom garderobę? W tym kontekście pozostaje jedynie cieszyć się z informacji, że tylko w II kwartale bieżącego roku swój biznes zwinęło 21 tego typu firm – nie bójmy się tego słowa – lichwiarskich. Zwyczajnie – coraz mniej jest chętnych do podpisywania cyrografów. To efekty zarówno ustawy antylichwiarskiej, jak i programu Rodzina 500+. I to jest prawdziwa „dobra zmiana”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#dzieci
#rodzina
#Beata Szydło
#rząd
#gospodarka
#500+
#500 plus
Wojciech Mucha