Wykorzystajmy obecność w naszych domach setek tysięcy reprezentantów różnych narodowości, by pokazać im Polskę normalną, gościnną i nowoczesną, a przede wszystkim prawdziwą – wierną chrześcijańskiej tradycji i dumną ze swojej historii.
Światowe Dni Młodzieży – pielgrzymka setek tysięcy dziewcząt i chłopców, którzy właśnie pojawiają się w Polsce, to przede wszystkim wydarzenie religijne. Ale to także ogromna szansa promocji Polski w świecie. Nie lekceważąc wymiaru duchowego przyjazdu papieża Franciszka i niesamowitego spotkania młodych katolików z całego świata, podczas ŚDM mamy wyjątkową okazję, by dotrzeć z pozytywnym przesłaniem o Polsce i Polakach do nowej, ogromnej grupy odbiorców.
Przecież jednym z poważnych problemów, z jakimi musi się zmierzyć każdy z nas, wyjeżdżając za granicę, jest fatalny wizerunek Polski i Polaków. Jego przyczyna to oczywiście kłamliwy, antysemicki stereotyp, czyniący nas odpowiedzialnymi za Zagładę Żydów. Do tego dochodzą brednie zachodniej prasy wypisywane pod dyktando opozycji o niedostatku demokracji i autorytarnych rządach, a także zwykła niewiedza odnosząca się do naszej trudnej historii.
Polskie służby dyplomatyczne, wsparte sztabem suto opłacanych fachowców, latami nie będą w stanie zrobić nawet części tego, co zrobić możemy teraz w ciągu dwóch tygodni.
Wykorzystajmy więc obecność w parafiach setek tysięcy reprezentantów różnych narodowości, by pokazać im Polskę normalną, gościnną i nowoczesną, a przede wszystkim prawdziwą – wierną chrześcijańskiej tradycji i dumną ze swojej historii.
Wiele polskich rodzin gościć będzie u siebie katolików z dalekich stron. Należy się postarać, by doświadczenie spotkania w naszych domach było silniejsze niż antypolska propaganda.
Młodzi katolicy to wyjątkowa grupa. Decyzja przyjazdu do Polski, często z bardzo odległych krajów, to wyzwanie. Dla wielu oznacza ogromny wysiłek organizacyjny i finansowy. Ci, których widzimy właśnie na naszych dworcach, na ulicach polskich miast, w kościołach, w sklepach, to ludzie ideowi i zdeterminowani, świadomie przeżywający swoje chrześcijaństwo, stawiający sobie wymagania, gotowi ponieść trud i zmęczenie, szukający relacji z drugim człowiekiem, odważni i otwarci. Młodzi ludzie o takich cechach to zazwyczaj elita. Życie w zgodzie z nakazami wiary, postępowanie oparte na moralności – hartuje. Ktoś, kto w młodości potrafił narzucić sobie rygory, ma większe szanse osiagnąć życiowy sukces. Napotkani przez nas młodzi z plecakami za 20 lat będą pewnie decydowali w swoich krajach o ważnych sprawach gospodarczych, społecznych, a może politycznych. Nawet gdy pojawią się jakieś niedomagania, kłopoty logistyczne czy organizacyjne, gdy przeszkodzi nam bariera językowa, często wystarczy uśmiech, życzliwość, okazanie zainteresowania i troska, a wtedy łatwiej rozładować napięcie i pokonać problemy.
Tylko do końca lipca mamy niepowtarzalną okazję uczynić z nich naszych przyjaciół i przyjaciół naszego kraju.
Wyobraźmy sobie, jakie znaczenie będzie mieć w przyszłości aktywna w różnych krajach, na różnych kontynentach, armia ambasadorów życzliwości wobec Polski. Skorzystajmy z tej okazji.
Źródło: Gazeta Polska
#Światowe Dni Młodzieży 2016
Jan Pospieszalski