Dwóch dyplomatów z czasów rządów PO-PSL-u – b. konsul RP w Szanghaju oraz b. pracownik konsulatu w Paryżu – zostało skazanych przed Sądem Okręgowym w Warszawie za kłamstwo lustracyjne.
Jednym z osądzonych w minionym tygodniu dyplomatów jest
Krzysztof Smyk, b. konsul w Szanghaju (do lutego 2012 r.). Sąd nie miał wątpliwości, że należy go uznać za kłamcę lustracyjnego. W motywach ustnych orzeczenia przypomniano, że zgodnie z zachowanymi aktami IPN-u Smyk w 1983 r. podpisał zobowiązanie do współpracy z wywiadem PRL-u jako kontakt operacyjny „Faron”. Jeszcze w tym samym roku lustrowany przekazał SB osiem donosów dotyczących osób i zjawisk, które interesowały tajne służby komunistyczne. Współpraca z SB zakończyła się w 1988 r. Miały na to wpływ sygnały ostrzegawcze dla wywiadu, dotyczące gadatliwości KO. Miał on powoływać się na „bliżej nieokreślone dojścia” w MSW, jeśli chodzi o obsadę kadrową w MSZ-ecie.
„Faron” dostarczał wywiadowi charakterystyki osób będących w jego zainteresowaniu. Wskazywał przy tym na ich słabości, jak skłonność do alkoholu. Jak zaznaczył sąd, lustrowany nie podważał dokumentacji wytworzonej przez Departament I MSW. Przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy. Twierdził przy tym, że celowo naruszał zasadę tajności swoich kontaktów z SB. Tę wersję zdarzeń lustrowanego sąd uznał za niewiarygodną. Skład sędziowski uznał, że żaden z materiałów archiwalnych nie wskazuje na dekonspirację „Farona”. Świadkowie procesu lustracyjnego wręcz temu zaprzeczali. Sąd stwierdził, że funkcja, jaką sprawował Smyk, własna inicjatywa w roli agenta, jak i charakter przekazywanych SB informacji, wpłynęły na wysokość zasądzonej kary. Dlatego Smyk dostał pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych.
Kolejny dyplomata uznany za kłamcę lustracyjnego w ostatnim czasie to
Adam Karbowski. W latach 70. został zarejestrowany jako KO „Kado”. Działał agenturalnie na terenie Francji od 1978 r. do 1989 r. Sprawę KO wywiad złożył do archiwów już po wyborach 4 czerwca 1989 r. Lustrowany już podczas werbowania go przez służby PRL-u
zobowiązał się do zdobywania dokumentów legalizacyjnych dla pionu „N” – nielegałów. Miały to być zagraniczne paszporty, francuskie dowody tożsamości. „Kado” miał też wyszukiwać spośród petentów działu wizowego osoby, które będą interesowały wywiad PRL-u. Na dowód swojej lojalności przygotował do przekazania paszporty, które od dłuższego czasu są w posiadaniu działu wizowego, a które mogą być wykorzystane przez pion „N”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Maciej Marosz