21 maja 1953 roku Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński wysłał do Bolesława Bieruta memoriał, w którym zawarte były słynne słowa „Non possumus", będące sprzeciwem Kościoła w Polsce na próby podporządkowania go komunistycznemu zwierzchnictwu.
9 lutego ogłoszony został dekret Rady Państwa o „tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu duchownych stanowisk kościelnych”. Dawał on przedstawicielom komunistycznej władzy prawo kontrolowania oraz unieważnienia każdej nominacji i aktu jurysdykcyjnego Kościoła.
Stwarzał również możliwość zastępowania wiernych Kościołowi duchownych posłusznymi reżimowi „księżmi–patriotami”.
Choć Kościół po wojnie bronił chrześcijańskiej tożsamości narodu, to jednocześnie był inicjatorem politycznego ułożenia kontaktów z władzami. Zaowocowało to podpisaniem w 1950 roku ustawy regulującej stosunki państwo–Kościół, choć ze strony tego ostatniego była ona daleko idącym kompromisem. Jednak to nie wystarczyło komunistom, czego przykładem był właśnie lutowy dekret. W odpowiedzi Episkopat przekazał na ręce Bolesława Bieruta memoriał, w którym biskupi m.in. stwierdzali:
Pójdziemy za głosem apostolskiego naszego powołania i kapłańskiego sumienia, idąc z wewnętrznym spokojem i świadomością, że do prześladowania nie daliśmy najmniejszego powodu, że cierpienie staje się naszym udziałem, nie za co innego, tylko za sprawę Chrystusa i Chrystusowego Kościoła. Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus! (Nie możemy).
We wrześniu Wyszyńskiego aresztowano. Do 1956 roku był internowany w Rywałdzie, Stoczku, Prudniku i Komańczy.
Gdy będę w więzieniu, a powiedzą Wam, że Prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie. Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko Narodowi i własnej Ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej" – napisał do wiernych po uwięzieniu.
Źródło: kul.pl,dzieje.pl
MŁ