GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Henryk Pobożny uratował chrześcijańską Europę

Mongołowie zwani Thartari, czyli „z piekła rodem”, ruszyli w latach 40. XIII wieku na podbój europejskiego kontynentu. Zniszczyli Kijów, Sandomierz, Kraków.

arch.
arch.
Mongołowie zwani Thartari, czyli „z piekła rodem”, ruszyli w latach 40. XIII wieku na podbój europejskiego kontynentu. Zniszczyli Kijów, Sandomierz, Kraków. 9 kwietnia 1241 roku ich marsz zatrzymał pod Legnicą książę Henryk Pobożny.

Wojska mongolskie liczące ok. 8 tys. świetnie wyszkolonych wojowników stanęły naprzeciwko rycerstwa polskiego wspieranego przez templariuszy, joannitów i krzyżaków, a także górników ze Złotoryi. Oba sztaby dowodzenie ulokowały się na przeciwległych wzgórzach Dobrego Pola.

Dużą relację o bitwie zostawił Jan Długosz:

„Kiedy więc 9 kwietnia, czyli w poniedziałek po oktawie Wielkiejnocy, oba wojska spotkały się na polu, które [zwano] Dobrym Polem, czy to od żyznej ziemi, czy też dlatego że rozciągało się szeroko na wszystkie strony, pierwsze wszczęło walkę wojsko złożone z krzyżowców, ochotników i kopaczy złota (…)”.


Rycerstwo zachodnie rozbiło pierwsze szeregi mongolskie, lecz uległo zasypane huraganowym ogniem strzał i musiało się wycofać. Do ataku ruszyły więc hufce polskie Sulisława i księcia opolskiego Mieczysława, siejąc spustoszenie wśród nieprzyjaciół. Szala zwycięstwa przechylała się na stronę Polaków. Wtedy Tatarzy zastosowali podstęp, puszczając przed rycerzami człowieka wołającego po polsku: „Bieżajcie!”, czyli „Uciekajcie!”. W bitewnym zamieszaniu Mieczysław myślał, że to ktoś z jego ludzi ostrzega ich przed niebezpieczeństwem i rozpoczął bezładny odwrót.

Długosz, zapisując to zdarzenie, wkłada w usta Henryka polskie słowa (zresztą jedyne w całej łacińskiej kronice i uważane przez językoznawców za najstarszy polski zapis) – „Gorze się nam stało”.

Mimo wszystko Henryk rusza do walki i zdobywa przewagę, Tatarzy zaczynają myśleć o odwrocie, ale w ostatniej chwili dzieje się coś, co według Długosza jest czarami, według niektórych historyków gazami bojowymi lub też zasłoną dymną, zza której atakowały ciężkozbrojne oddziały jazdy.


„(…) rozeszła się nad całym wojskiem polskim para, dym i mgła o tak cuchnącym odorze, że z powodu okropnego i nieznośnego smrodu walczący Polacy niemal omdleni i ledwie żywi osłabli i stali się niezdolni do walki (…)”.


Polacy rozpraszają się, a książę z czterema wiernymi rycerzami zostaje otoczony przez nieprzyjaciół. Jego ostatnie chwile opisał niezawodny Długosz:

„Kiedy podniósłszy prawą rękę chciał ugodzić Tatara, który mu zagrodził drogę, drugi Tatar przebił go dzidą pod ramię. (Książę) zwiesiwszy ramię, zsunął się z konia ugodzony śmiertelnie. Tatarzy wśród głośnych okrzyków i chaotycznej, nieprawdopodobnej wrzawy ujmują go i wyciągnąwszy poza teren walki na odległość dwóch miotów z kuszy, mieczem obcinają głowę, zerwawszy odznaki, pozostawiają nagie ciało”.
 

Tymczasem wiek XX dostarczył nowych informacji, albowiem w latach 50. pewien antykwariusz nabył nieznaną wcześniej relację z podróży Benedykta Polaka do chana mongolskiego. „Historia Tartarorum” spisana została prawdopodobnie przez towarzyszącemu Benedyktowi franciszkanina podpisującego się C. de Bridia (czyli C. z Brzegu). W owej historii sami Mongołowie stwierdzili, że uważali bitwę za przegraną i opowiedzieli o śmierci Henryka.

„Wtedy księcia Henryka wzięli Tatarzy do niewoli i całkowicie obrabowali, a kazali mu klęknąć przed martwym wodzem, który poległ w Sandomierzu. Głowę jego jakby barana zawieźli przez Morawy na Węgry do Batu i wkrótce potem porzucili ją między głowy innych poległych”.


Ta relacja wroga pokazuje, że książę Henryk Pobożny był męczennikiem i zginął za wiarę chrześcijańską. Jego ofiara nie była daremna. Wojska Tatarów cofnęły się spod Legnicy i wróciły do swojego kraju.

Warto dodać, że dzięki wieloletnim staraniom Duszpasterstwa Ludzi Pracy’90 w Legnicy oraz Bractwa Henryka Pobożnego i Anny Śląskiej niebawem ruszy proces beatyfikacyjny księcia Henryka Pobożnego.

Z okazji 775. rocznicy bitwy legnickiej w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Legnickiej odbyła się dziś konferencja naukowa. Prelekcje wygłosili: ks. prof. Stanisław Araszczuk „Dies natalis Henryka Pobożnego w wizji św. Jadwigi Śląskiej”, bp. Włodzimierz Juszczak „Grekokatolicy we Wrocławiu jako spadkobiercy pamięci o męczeńskiej śmierci Henryka Pobożnego”, dr Anna Sutowicz „Henryk Pobożny – rycerz doskonały?” i prof. Romuald Szeremietiew „Bitwa pod Legnicą 1241 – Polska przedmurzem chrześcijańskiej Europy”.

 



Źródło: dlp90.pl,seminarium.legnica.pl,Tomasz Łysiak „Psy Tartaru”