Wójt Istebnej Henryk Gazurek w ub. roku spowodował kolizję, prowadząc auto w stanie upojenia alkoholowego. Do dziś pozostaje bezkarny. Mieszkańcy regionu są oburzeni – sankcje prawne są tylko dla szaraków, prominentów omija sprawiedliwość – mówią.
Zdarzenie z udziałem wójta miało miejsce w lipcu ub. roku po festynie z okazji Dni Istebnej.
Po zabawie i po kilku głębszych wójt wsiadł za kółko. Nie pojechał jednak daleko. Wpadł do rowu. Na całe szczęście nikomu nic się nie stało. Interweniowała policja. Badanie wykazało 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Oburzeni mieszkańcy Istebnej zażądali później, by gospodarz gminy ustąpił z funkcji. Ten jednak to wykluczył. Mimo że sam przyznał się do jazdy po pijaku, wciąż pozostaje bezkarny. Jego proces przed Sądem Rejonowym w Cieszynie wlecze się, powoływani są kolejni świadkowie, którzy nie stawiają się na przesłuchanie.
Tej samej lipcowej nocy, kiedy miał miejsce wypadek wójta w Istebnej, odnotowano podobne zdarzenie. Tym razem kierująca autem kobieta wpadła na drzewo. Zanim wsiadła do samochodu, wypiła znacznie mniej niż Gazurek. Badanie alkomatem wykazało 0,9 promila. I to ona, jako szary obywatel, usłyszała już wyrok w sądzie. A proces wójta nie może się zakończyć. W styczniu został ponownie odroczony, bo nie stawił się świadek. Co ciekawe, wzywany przed sąd mężczyzna ma jedynie potwierdzić, że bezskutecznie odwodził wójta od prowadzenia auta. Na poniedziałek zaplanowano przed cieszyńskim sądem kolejny termin odroczonego procesu Gazurka.
Proces wlecze się, mimo że wójt to osoba powszechnie znana i pełni urząd wymagający zaufania społecznego. Za zarzucany czyn grozi do dwóch lat więzienia, trzech lat zakazu prowadzenia auta oraz grzywna.
Cały tekst w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
mem